– Papierów chcą się pozbywać głównie zagraniczni inwestorzy, ale niektórzy krajowi też – mówi nam proszący o anonimowość przedstawiciel instytucji finansowej. Handel odbywa się za pośrednictwem londyńskich brokerów. Cena? 0,572–0,579 zł za akcję (czyli 5,148–5,211 zł po dzisiejszym scaleniu), tzn. zbliżona do ustalonej przez Skarb Państwa. – To może sugerować, że jeśli warunki rynkowe istotnie się nie zmienią, cena debiutu Tauronu ukształtuje się na podobnym poziomie, czyli inwestorzy mający małe pakiety akcji prawie nic nie zarobią – komentuje zarządzający z jednego z większych TFI.
Jak to wyglądało przy PZU? Wówczas przed debiutem handlowano akcjami po około 345 – 350 zł (przy cenie w ofercie publicznej 312,5 zł). Ubezpieczyciel zadebiutował kilka dni później z ceną 349 zł.Zgodnie z prospektem Tauronu wczoraj zakończyło się przyjmowanie wpłat za akcje od instytucji finansowych. Dziś dobiegnie końca scalanie akcji. Za każde dziewięć papierów ich właściciel otrzyma jeden. Tym samym kurs odniesienia na debiutancką sesję będzie wynosił 5,13 zł (dziewięć razy cena sprzedaży akcji przed scaleniem).
Wśród ponad 230 tys. osób, które kupowały walory Tauronu w transzy detalicznej, znaleziono 274 inwestorów, którzy złożyli więcej niż jeden zapis. Z naszych informacji wynika, że w sumie z tego powodu wykreślić trzeba 554 zapisy. Nie wszyscy gracze świadomie próbowali kupić więcej akcji, niż pozwalały warunki oferty. W niektórych wypadkach mogło być tak, że w ich imieniu zlecenia dawały np. instytucje asset management, a niezależnie od tego inwestorzy osobiście zjawiali się w biurach maklerskich.
[ramka][b]4,21 mld zł[/b] - tyle pieniędzy uzyska Skarb Państwa dzięki sprzedaży52 proc. akcji Tauronu[/ramka]