Od 1 lipca – po dwuletnim okresie oczekiwania – papiery największej firmy gazowniczej mogą sprzedawać jej pracownicy. Ale ich pojawienie się nie zrewolucjonizowało handlu na parkiecie. Akcje pracownicze stanowią ok. 13 proc. w akcjonariacie PGNiG. Głównym udziałowcem firmy, która należy do najbardziej strategicznych w kraju, jest Skarb Państwa. I jak przekonuje wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski, interesy państwa są w PGNiG odpowiednio zabezpieczone.
– Udział Skarbu Państwa w PGNiG jest na tyle wysoki, że pozwala wpływać na kluczowe decyzje w tej firmie, także strategiczne – jak choćby dotyczące produkcji gazu czy importu – mówi wiceminister Budzanowski. – Nie ma praktycznie możliwości wrogiego przejęcia.
Zapewnia, że wbrew pojawiającym się spekulacjom minister skarbu nie planuje zmniejszać swojego udziału w akcjonariacie PGNiG. Wiceprezes spółki Sławomir Hinc przyznaje, że sytuacja na giełdzie jest monitorowana. – Nie mamy żadnych sygnałów świadczących o próbie skupowania akcji naszej firmy, a zatem wcześniejsze obawy, że może do tego dojść, nie sprawdziły się – dodał.
Według ekspertów trudno się spodziewać, by nagle pojawił się podmiot zdecydowany na próbę wrogiego przejęcia, a w praktyce – na wojnę z polskim rządem. Do Skarbu należy 72,8 proc. akcji firmy.Obroty akcjami PGNiG wprawdzie znacząco wczoraj wzrosły, ale nie na tyle, by spowodować istotną zmianę w układzie akcjonariatu gazowej firmy. Dopuszczonych do obrotu giełdowego jest teraz w sumie (razem z akcjami pracowniczymi) ponad 1,6 mld walorów PGNiG. A wczoraj właścicieli zmieniło tylko 20,7 mln papierów (dzień wcześniej około 3 mln).
Analitycy oceniają, że podaż okazała się mniejsza od oczekiwanej. Zwłaszcza jeśli porównać ją z liczbą akcji przydzielonych pracownikom – w sumie otrzymali oni 750 mln walorów. – Wiele wskazuje na to, że część posiadaczy akcji postanowiła po prostu poczekać, aż sprzedadzą walory ci najbardziej niecierpliwi – mówi Włodzimierz Giller z DM Banku Handlowego.