Tymczasem ścieżka postępowania umożliwiająca zorganizowanie tam referendów w sprawie strajku jest jeszcze długa. Jak przyznaje Józef Czyczerski, przewodniczący „Solidarności” i członek rady nadzorczej KGHM z wyboru pracowników, w Zakładach Górniczych Lubin spór zbiorowy wciąż jest na etapie rokowań z dyrekcją.
W Zakładach Górniczych Rudna zakończyły się one przed tygodniem, następnym etapem będą więc rozmowy z udziałem mediatora. Jednak w Zakładach Wzbogacania Rudy na wyznaczenie mediatora z ministerialnej listy strony czekają już trzeci miesiąc.
W skład KGHM wchodzą jeszcze trzy oddziały hutnicze. – Nie planujemy tam akcji strajkowych z powodów technologicznych, pracy nie można tam przerwać bez zniszczenia pieców. Nasze działania nie przewidują niszczenia miejsc pracy, tylko ich obronę – komentuje Czyczerski.
„Solidarność” oraz Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego domagają się podwyżek w wysokości 300 zł na osobę i gwarancji płacy i zatrudnienia w razie utraty kontroli nad spółką przez Skarb Państwa.
„Solidarność” żąda gwarancji 20-letniej, a ZZPPM 10-letniej. O ile „Solidarność” prowadzi serię sporów zbiorowych z dyrektorami poszczególnych oddziałów, o tyle ZZPPM rozmawiał bezpośrednio z zarządem KGHM. Referendum w kopalni Polkowice-Sieroszowice umożliwia więc związkowcom przeprowadzenie strajku.