– W ostatnich dniach opracowaliśmy dla Hutmenu dokument zawierający nasze warunki współpracy, w którym określiliśmy jakie elementy wydzielone z Huty Miedzi Legnica – czyli głównie ciąg produkcyjny wlewków miedzianych i grunty – możemy wnieść aportem do projektu, oraz dokonaliśmy wycen tych składników – mówi „Parkietowi” Herbert Wirth, prezes KGHM, ale nie ujawnia szczegółów. – Oczekujemy, że gotówkę, w tym na kapitał obrotowy, zapewni Hutmen. Jeśli więc chodzi o przyszłość projektu – piłka jest teraz po stronie partnera – podkreśla. Wartość projektu szacowana była wcześniej na 100-150 mln zł.
– Żadne dokumenty jeszcze do nas z KGHM nie dotarły – wstrzymam się więc z komentarzem – ucina Kazimierz Śmigielski, prezes Hutmenu, którego głównym akcjonariuszem pośrednio jest Roman Karkosik.Zakład przy należącej do KGHM Hucie Miedzi Legnica ma produkować rury, pręty i płaskowniki. Wrocławska spółka liczy, że zgromadzi pieniądze na wkład finansowy, niezbędny do budowy fabryki, dzięki sprzedaży majątku przez spółkę zależną, Hutę Metali Nieżelaznych Szopienice. Szkopuł w tym, że likwidacja, która rozpoczęła się pod koniec ubiegłego roku, może potrwać jeszcze dwa, trzy lata.
Dzięki utworzeniu zakładu w Legnicy, Hutmen wygasi działalność prowadzoną na 20-ha działce w centrum Wrocławia. Na gruncie będzie mógł zostać zrealizowany projekt deweloperski – o charakterze usługowo-handlowym, ponieważ osiedla na działce postawić nie można (wniosek o rozszerzenie przeznaczenia gruntu pod tego typu zabudowę utknął w urzędzie miasta).
Hutmen zabiega w KGHM o utworzenie wspólnego zakładu od wiosny 2008 roku. Po bardzo słabym I kwartale tego roku, kiedy Hutmen poniósł 2,5 mln zł straty ze sprzedaży i 4,5 mln zł straty netto, z początkiem II półrocza sytuacja się poprawiła. Według naszych nieoficjalnych informacji, w tej chwili grupa (oprócz Hutmenu to jeszcze Walcownia Metali Dziedzice) wyszła na zero. Jeśli ożywienie utrzyma się, niewykluczony jest więc zysk na koniec roku.
[ramka][b]Porozumienie z PGNiG[/b]