– Bardzo intensywnie pracujemy i taki cel postawiłem przed moimi zespołami, aby memorandum i zaproszenie zostały wystosowane jeszcze teraz, w październiku – powiedział minister dziennikarzom w Krakowie.Zależnie od ofert, jakie wpłyną, minister skarbu może zaoferować inwestorom nawet cały pakiet akcji Lotosu, czyli ok. 53 proc. walorów. Wczoraj był wart 2,1 mld zł, bo kurs akcji wzrósł o 1,6 proc., do 30,99 zł.

Resort zapowiada rozpoczęcie poszukiwań inwestora dla Lotosu już od wiosny. Formalnie oprócz korzystnej wyceny akcji liczy na to, że ich nabywca zagwarantuje grupie rozwój. A zatem z jednej strony zwiększy aktywność firmy w poszukiwaniach i wydobyciu ropy za granicą, a z drugiej – poprawi jego pozycję na rynku detalicznym w kraju. Osiągnięcie tak jednego, jak i drugiego celu oznacza znaczące wydatki, na które samego Lotosu teraz nie stać. Gdańska firma zadłużyła się bowiem na realizację programu rozbudowy rafinerii, który kosztował ponad 5 mld zł.

Wśród potencjalnych nabywców akcji Lotosu wymienia się rosyjskie i chińskie koncerny, a także Kulczyk Holding. Choć wydaje się, że jeśli firma Jana Kulczyka kupi poznańską Eneę, to zrezygnuje ze złożenia oferty na akcje Lotosu.