Ukraińskie władze chciałyby zainteresować lubelską Bogdankę dokończeniem budowy kopalni Nowowołyńska, 7 km od polsko-ukraińskiej granicy – wynika z informacji „Parkietu”. – Przyjrzymy się sprawie, bo to może być interesujące – mówi nam Mirosław Taras, prezes Bogdanki.
[srodtytul]Idealny partner[/srodtytul]
Kopalnia Nowowołyńska położona jest na tym samym złożu węgla co lubelski zakład. – Dlatego Bogdanka byłaby idealnym partnerem, świetnie zna te warunki – mówi „Parkietowi” osoba zbliżona do sprawy. Niewykluczone, że w nadchodzącym roku lubelską kopalnię odwiedzą przedstawiciele ukraińskiego Ministerstwa Górnictwa.
Na dokończenie kopalni Nowowołyńska potrzeba niespełna 200 mln USD. To pieniądze, które są w zasięgu Bogdanki. Z dokumentów strony ukraińskiej wynika, że tamtejsza kopalnia ma 37 mln ton zasobów węgla. Wydobywałaby niespełna milion ton surowca rocznie, co oznacza, że złoże mogłoby starczyć na ok. 40 lat. Tyle tylko, że węgiel ten zalega w cienkich, trudnych pokładach o wysokości 0,64 – 1,05 metra, które muszą być eksploatowane specjalną techniką. Bogdanka ma doświadczenie w takiej pracy. W lubelskiej kopalni w tym roku w pokładach cieńszych niż 1,5 m pracował tzw. strug, który świetnie się sprawdził.
– Odwiedziłem Bogdankę kilkakrotnie, jej udział w dokończeniu inwestycji w kopalni Nowowołyńska byłby bardzo korzystny – mówi „Parkietowi” Anatolij Akimoczkin, szef Związku Zawodowego Górników w Doniecku.