Na rynek może trafić minimum 10 proc. akcji PGE – mówi Maciej Hebda, analityk Espirito Santo. Jego zdaniem proponowane przez Skarb Państwa ograniczenie prawa głosu innych akcjonariuszy (mogliby dysponować maksymalnie 10 proc. wszystkich głosów w spółce, bez względu na liczbę posiadanych akcji) to efekt porządkowania sytuacji w państwowych firmach, nad którymi MSP chce zachować kontrolę. To rozwiązanie uniemożliwi przejęcie PGE, kiedy udział Skarbu Państwa spadnie poniżej 50 proc. (obecnie ma 69,3 proc. akcji).
Sprzedaży akcji grupy nie wyklucza również Piotr Łopaciuk z Erste Securities. – Nie wydaje mi się jednak, by Skarb Państwa mógł zmniejszyć udziały w PGE poniżej 50 proc. już w tym roku. Aby zejść do tego pułapu, musiałby sprzedać akcje za blisko 9 mld zł. Pamiętajmy, że w tym roku jest planowana również oferta PKO BP, a pojemność i cierpliwość funduszy ma swoje granice – wyjaśnia.
[srodtytul]MSP: jednolite rozwiązania[/srodtytul]
Ministerstwo zaprzeczyło wczoraj, jakoby przygotowywało się do szybkiego zbycia akcji PGE, a zmiany w statucie miały z tym związek.
– Naszym celem jest ujednolicenie statutów najważniejszych spółek Skarbu Państwa. Zmiana zaproponowana w PGE nie powinna więc być odczytywana jako przygotowanie do sprzedaży akcji – wyjaśnia Maciej Wewiór, rzecznik ministerstwa.