- Przez 10 lat próbowałem kupić w Polsce zakłady chemiczne i zawsze, gdy w finale naszym konkurentem był Orlen, przetarg był odwoływany – wyjaśnił Babis. – Polacy nie lubią zagranicznych inwestorów, najchętniej sprzedaliby swoje firmy OFE – podsumował czeski biznesmen.
Jego rozmowę z internautami zorganizowała redakcja czeskiego dziennika ekonomicznego „Hospodarske Noviny”.
W 2005 r. należący do Babisa Agrofert starał się o zakup wystawionego na sprzedaż większościowego pakietu akcji Zakładów Azotowych Kędzierzyn (obecnie ZAK). Oferta czeskiej firmy została jednak odrzucona przez Naftę Polską, która prowadziła proces sprzedaży.
Umowę prywatyzacyjną dotyczącą zakładów z Kędzierzyna oraz z Tarnowa podpisano z niemiecka grupą PCC, której właścicielem jest Waldemar Preussner. Jednak w ostatnim momencie Skarb Państwa wycofał się także z tej umowy i akcji obu firm nie sprzedano.
Nowego właściciela znalazły wystawione równocześnie pod młotek Zakłady Chemiczne Organika-Sarzyna oraz Zakłady Chemiczne Zachem. Większościowe pakiety akcji obu tych firm kupił Ciech.