Szkoda tylko, że dyskusja na ten temat wciąż przypomina dzielenie skóry na niedźwiedziu, a pytaniami bez odpowiedzi pozostają takie kwestie jak to ile gazu łupkowego naprawdę w Polsce się znajduje, oraz czy jego wydobycie będzie ekonomicznie opłacalne. Goście debaty „Gaz łupkowy – rzeczywistość czy fikcja" zorganizowanej w ramach Akademii Mediów Fundacji 2065 im. Lesława A. Pagi, wykazali w tej materii znacznie większą wstrzemięźliwość wskazując przede wszystkim na ewentualne zagrożenia stojące na drodze „polskiej rewolucji łupkowej".
Technologia, ochrona środowiska, prawo i podatki to obszary które mogą stanowić potencjalne przeszkody dla przeobrażenia Polski w drugi Kuwejt.
„Najpierw należy przekonać inwestorów do poszukiwania gazu łupkowego w Polsce jasno określając reguły gry, a dopiero potem liczyć na wpływy z opodatkowania", powiedział mecenas Andrzej Błach, partner w kancelarii CMS Cameron McKenna.
Jego zdaniem obecny reżim prawny nie stanowi istotnego czynnika hamującego rozwój „łupków" i w obecnym kształcie może być wykorzystywany w procesie przyznawania koncesji i prowadzenia poszukiwań. To co, może odstraszyć potencjalnych inwestorów, to niepewność co do rozwiązań podatkowych, zwłaszcza w perspektywie uchwalenia „Ustawy węglowodorowej", której szczegóły nadal stanowią dobrze strzeżoną tajemnicę.
O potrzebie rozwiązania wielu kwestii stojących na drodze ku pełnemu uwolnieniu potencjału gazu łupkowego w Polsce mówił również Krzysztof Łagowski Dyrektor Biura Analiz i Prognozowania Strategicznego PKN Orlen. Dyrektor K. Łagowski wspomniał również, iż nie można lekceważyć silnych lobby międzynarodowych, których pozycją w sektorze gazu naturalnego, energetyki atomowej mógłby zachwiać ewentualny sukces „polskiej rewolucji łupkowej". Ostatnie doniesienia z Parlamentu Europejskiego nt. raportów dotyczących poszukiwań i wydobycia gazu łupkowego potwierdzają tę tezę.