Wyjątkowo niskie jak na marzec temperatury i w konsekwencji wysokie dobowe zużycie gazu spowodowało, że paliwo zgromadzone w magazynach zostało w dużym stopniu zużyte. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że PGNiG musi utrzymywać zapasy obowiązkowe odpowiadające miesięcznym potrzebom Polski.
Wraz z gazem potrzebnym do ich skutecznego wtłoczenia do systemu oznacza to, że w magazynach musi być w rezerwie aż 1,2 miliarda metrów sześciennych gazu wobec nieco ponad 14 miliardów metrów rocznego zużycia.
I na początku kwietnia przy wciąż zimowej aurze, dokładnie tyle w magazynach się znajduje, wynika z danych publikowanych przez PGNiG. "Odmowa zgody na uruchomienie zapasów obowiązkowych zbiegła się czasowo ze znacznym sczerpaniem dostępnych zapasów handlowych w magazynach oraz bardzo wysokim jak na marzec zapotrzebowaniem na gaz" - poinformował PGNiG.
PGNiG podało, że średnio w marcu zapotrzebowanie na gaz wynosiło 52-55 milionów metrów sześciennych na dobę i było o około 10 milionów metrów na dobę większe niż średnia z ostatnich pięciu lat. "W efekcie PGNiG wystąpiło do Rosjan z prośbą o okresowe zwiększenie dostaw, ale w ramach obowiązującego kontraktu" - podało PGNiG.
Jak tłumaczy spółka, było to konieczne z powodu w pełni wykorzystywanych mocy przesyłowych w gazociągach łączących Polskę z Niemcami i Czechami.