To dobry znak dla krajowych producentów: Dębicy (głównym akcjonariuszem jest amerykański GoodYear) oraz Stomilu Sanok (krajowe OFE). Czy i one pochwalą się osiągnięciami? Ich prezesi wstrzymują się z komentarzem do dnia publikacji cenzurki (nastąpi to odpowiednio 27 i 30 sierpnia).
W ubiegłym roku przychody Sanoka wzrosły o 14 proc. (do 648 mln zł z 567 mln zł rok wcześniej). Na tym tle Dębica wypada słabo, bo przychody roczne ze sprzedaży skurczyły się aż o 8 proc. A to nie koniec nie najlepszych wiadomości. W kwietniu spółka z Dębicy poinformowała o ograniczeniu wielkości produkcji opon osobowych w kolejnych miesiącach. Powód? Mniejsze zamówienie od koncernu Goodyear, ze względu na... osłabienie popytu w Europie.
Co przewidują analitycy? – Sanok poprawia wyniki co najmniej od kilku kwartałów – zauważa Tomasz Rodak, ekspert DM BOŚ, i dodaje: – Związane jest to z popytem na niemieckie samochody, który regularnie rośnie. Daimler bije rekordy wszech czasów. Dobrze radzi sobie amerykański Ford, a Sanok jest beneficjentem dobrej koniunktury na tamtejszych rynku motoryzacyjnych. Sanok specjalizuje się w autach luksusowych, a ten segment rynku radzi sobie wyraźnie lepiej niż segment aut kompaktowych.
Według analityka DM BOŚ, Sanok jest interesującą spółką, lecz niezbyt popularną wśród drobnych inwestorów. – Spółka nie jest zadłużona, wypłaca dywidendę i regularnie poprawia zyski. Perspektywy dla jej wyników są stabilne z możliwą tendencją wzrostową – prognozuje.
Przemysław Smoliński, analityk DM PKO BP, przekonuje natomiast, że Sanok korzystnie wypada także pod względem analizy technicznej.