Podstawowe składniki poborów, czyli tzw. stawki osobistego zaszeregowania, wzrastają od 1 stycznia br. o 50 zł brutto. To kompromis, ponieważ związkowcy żądali podwyżki o 70 zł, a zarząd poniżej 30 zł. W tym roku, tak jak w ubiegłym, wzrost obejmuje wszystkie 33 stawki w tabeli – w 2013 r. było to kilka najniższych, na których mało kto jest już tak naprawdę zatrudniony.
Od stawek osobistego zaszeregowania liczone są premie i dodatki, dlatego realnie podwyżka miesięcznych wynagrodzeń sięgnie średnio około 150 zł brutto. To mniej więcej tyle samo, ile w 2014 r. Do zamknięcia tego wydania nie uzyskaliśmy od KGHM komentarza, ile w sumie koncern wyda na wynagrodzenia więcej w skali roku. Łączne koszty wynagrodzeń w koncernie to około 2 mld zł w skali roku.
Porozumienie ze związkowcami zakłada, że przeszeregowania – czyli awans na wyższe stawki – obejmie do 10 proc. pracowników. KGHM zatrudnia około 18,5 tys. osób.
Strony nie doszły do porozumienia w sprawie zasad naliczania nagrody rocznej uzależnionej od wypracowanego przez KGHM zysku netto – w maksymalnym wymiarze to nawet prawie trzy dodatkowe pensje. W ubiegłym roku zarząd zgodził się na korzystniejszy dla pracowników mechanizm: każde kolejne 80 mln zł zysku koncernu ponad poziom 1 mld zł oznacza o 0,5 proc. wyższą nagrodę. Wcześniej próg liczono co 100 mln zł. Związkowcy chcą, by było to 50 mln zł. Uważają, że pracownikom należy się rekompensata za negatywny wpływ podatku od wydobycia kopalin – danina zmniejsza bowiem zyski KGHM, a więc i nagrodę. Działacze szacują, że tylko w 2014 r. załodze „przepadło" ponad 30 mln zł.
W poniedziałek kurs KGHM dopiero pod koniec sesji wyszedł ponad kreskę. Notowaniom metali – i spółki – nie sprzyjały dane o spadku importu w Chinach.