Grupa Lotos i Grupa Azoty poinformowały o zakończeniu prac nad dodatkową fazą studium wykonalności kompleksu petrochemicznego. W ich ramach starano się zwiększyć opłacalność wspólnej inwestycji. - Uzyskane parametry ekonomiczne są jednak poniżej założeń wyjściowych projektu, które bazowały na efektach osiąganych przez podobne projekty realizowane w innych częściach świata, np. w USA - napisali we wspólnym komunikacie prasowym przedstawiciele Grupy Lotos i Grupy Azoty.

Jako główny powód zaniechania dalszych prac podano zmienność na rynku ropy oraz gwałtowną przecenę produktów rafineryjnych i petrochemicznych. To w ocenie obu koncernów oznacza, że w pierwszej kolejności muszą zweryfikować swoje strategiczne założenia i dostosować je do obecnych uwarunkowań rynkowych.

- Przy tak dynamicznie zmieniającym się otoczeniu wskazane jest odłożenie projektu w czasie – powiedział Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos.

Z kolei Paweł Jarczewski, prezes Grupy Azoty zauważa, że poziomy cen produktów i surowców petrochemicznych oraz napięta sytuacja geopolityczna wprowadziły niepewność na rynkach. - Ten stan zawieszenia rzeczywiście jest teraz jednym z głównych problemów dla zarządzających firmami chemicznymi i petrochemicznymi na świecie – uważa Jarczewski. Decyzje obu koncernów popiera Rafał Baniak, wiceminister Skarbu Państwa.

Grupa Lotos chce się obecnie skupić na projektach, na które uzyskała pieniądze z niedawnej emisji akcji, czyli zagospodarowaniu gazonośnych złóż B4 i B6 oraz budowie w gdańskiej rafinerii instalacji opóźnionego koksowania i instalacji pomocniczych. Z kolei przyjęta przez Grupę Azoty strategia zakłada zwiększanie skali działalności poprzez rozwój organiczny, fuzje i przejęcia oraz realizację programu doskonałości operacyjnej.