Za pół roku TGE ruszy z futures na energię

Uczestnicy rynku się zastanawiają, czy kontrakty terminowe na prąd powinny być dostępne dla wszystkich inwestorów.

Publikacja: 03.04.2015 11:55

Za pół roku TGE ruszy z futures na energię

Foto: Archiwum

Za pół roku na Towarowej Giełdzie Energii powinny ruszyć notowania pierwszych kontraktów terminowych, a więc instrumentów rozliczanych wyłącznie w formie pieniężnej. Będą to futures na prąd. Zarząd TGE wiąże z nimi duże nadzieje. Liczy, że obroty dość szybko osiągną stosunkowo wysoki poziom. Dopiero w przyszłym roku pojawi się kolejny rodzaj kontraktów terminowych, tym razem na gaz ziemny.

Standard nowych instrumentów nie został jeszcze dokładnie określony. Przynajmniej kilka jego elementów jest przedmiotem rozmów prowadzonych pomiędzy zarządem TGE a jej członkami, czyli głównie przedsiębiorstwami wytwarzającymi energię elektryczną, firmami sprzedającymi prąd finalnym odbiorcom oraz domami maklerskimi.

Chodzi m.in. o określenie, kto będzie mógł składać zlecenia na futures, jaki dokładnie wolumen energii elektrycznej będzie przypadał na każdy kontrakt oraz jak wysoki będzie depozyt zabezpieczający.

Depozyt zabezpieczający

– Nie chcielibyśmy, aby dostęp do handlu kontraktami terminowymi na energię elektryczną, które mają w tym roku wejść do notowań na TGE, był ograniczany dla jakichkolwiek grup inwestorów. Dziś zakładamy, że nasze biuro już w dniu debiutu będzie mogło oferować futures wszystkim chętnym, w tym osobom fizycznym – mówi Iwona Ustach, wiceprezes Noble Securities.

Jej zdaniem pewnym ograniczeniem dla niektórych osób może być wysokość depozytu zabezpieczającego. Prawdopodobnie będzie on sięgał 3–5 proc. wartości danego futures. To oznacza, że przy kontrakcie miesięcznym, dla którego instrumentem bazowym będzie 1 MWh, depozyt zabezpieczający wyniesie 5–6 tys. zł. Przy rocznym będzie jednak sięgał kilkudziesięciu tysięcy złotych.

– W tym drugim przypadku dla wielu inwestorów depozyt zabezpieczający może być barierą nie do pokonania. Z tego powodu właściwe byłoby, aby oprócz instrumentów jednomiesięcznych wprowadzić również jednotygodniowe – twierdzi Ustach. Dodaje, że rozważany pomysł zastosowania jako instrumentu bazowego 0,1 MWh nie jest dobry z kilku powodów.

Po pierwsze, w całej Europie instrumentem bazowym dla futures na prąd jest 1 MWh. Po drugie, na TGE ceny już notowanych towarów na energię elektryczną z fizyczną dostawą są podawane za 1 MWh.

– W początkowym okresie handel futures zapewne będą prowadzić głównie wytwórcy energii elektrycznej. Oni, jak nikt inny na rynku, mają odpowiednią wiedzę i doświadczenie – uważa Ustach. Dla nich kontrakty terminowe na prąd to także doskonała okazja do prowadzenia hedgingu na TGE.

Według wiceprezes Noble Securities inwestorzy indywidualni dopiero po jakimś czasie zaczną aktywniej handlować futures na prąd. Wcześniej muszą się zapoznać nie tylko ze standardem nowego instrumentu, ale i specyfiką rynku energetycznego w Polsce i na świecie. O ile futures na waluty czy ropę są im dość powszechnie znane, o tyle na prąd już nie.

Dostęp dla wszystkich

Również w ocenie innych uczestników rynku dostęp do handlu kontraktami terminowymi na prąd powinien być umożliwiony wszystkim chętnym.

– Ze względu na wysoki poziom depozytu zabezpieczającego wskazane byłoby wprowadzenie instrumentu bazowego na poziomie 0,1 MWh. Przy obecnie realizowanych transakcjach na rynku spotowym TGE właśnie z taką dokładnością określa się wolumen obrotu energią elektryczną – twierdzi Radosław Olszewski, prezes DM BOŚ. Jego zdaniem dzięki temu byłaby większa szansa na zachęcenie graczy indywidualnych do rozpoczęcia handlu nowymi papierami. Chodzi tu zwłaszcza o instrumenty trzymiesięczne, które mogą być najbardziej popularne spośród wprowadzanych do obrotu.

– W mojej ocenie nie ma żadnych przeciwwskazań, aby obowiązywały tu takie same zasady jak dla futures notowanych na GPW. Nie widzę również przeciwwskazań dlatego, że każdy kontrakt będzie rozliczany wyłącznie w gotówce, a nie przez fizyczną dostawę, a tym samym nie ma ryzyka, że nie zostanie rozliczony – mówi jeden z maklerów giełd towarowych.

Sceptycznie jest nastawiony do szybkiego pojawienia się na TGE międzynarodowych instytucji finansowych. Chodzi tu zwłaszcza o banki inwestycyjne, które działają na wielu giełdach towarowych całego świata. Przekonuje, że gdyby miały się pojawić, to już by były na TGE, ponieważ często działają również na platformach, gdzie są dokonywane obroty instrumentami z fizyczną dostawą prądu. – W tej sytuacji, w pierwszej fazie notowań futures, handel będą kreować przede wszystkim wytwórcy energii elektrycznej na czele z czterema największymi grupami energetycznymi działającymi w Polsce – uważa makler.

Polska na tle Europy

W ubiegłym roku obroty energią elektryczną na TGE obejmujące fizyczną dostawę wyniosły 187 TWh (terawatogodzin). To 139,4 proc. w stosunku do tego, ile prądu wytworzono w naszym kraju w 2013 r. Wyższy wskaźnik w Europie zanotowano jednie w państwach skandynawskich oraz Niemczech i Austrii.

Z danych zebranych przez TGE wynika, że na europejskich giełdach obroty kontraktami futures na prąd kreują firmy energetyczne. Na niemieckiej platformie EEX ich udział w obrotach sięga 50–60 proc., a na skandynawskiej Nasdaq OMX przekracza 60 proc.

Na obu rynkach aktywną rolę odgrywają animatorzy, a więc podmioty powoływane do dbania o odpowiednią płynność rynku. Są nimi podmioty należące do dużych międzynarodowych grup energetycznych, takich jak: EDF, E.ON, RWE oraz Vattenfall.

TGE już w zeszłym roku chciała ruszyć z notowaniami futures na prąd i gaz. Realizację tego celu uniemożliwiły jej jednak bariery biurokratyczne. Giełda musiała czekać prawie rok na pozytywne rozpatrzenie wniosku o zezwolenie na prowadzenie giełdy instrumentów finansowych. Uzyskanie tego pozwolenia było niezbędne do uruchomienia notowań futures.

Opieszałość instytucji odpowiedzialnych za rozpatrzenie wniosku TGE spowodowała, że kontraktami futures na polski prąd można było handlować tylko na czeskiej giełdzie PXE. Nasi południowi sąsiedzi wprowadzili tego typu instrumenty do obrotu 1 września 2014 r. Można u nich handlować również energią czeską, słowacką, węgierska i rumuńską.

Coraz bardziej konkurencyjną ofertę mają inne europejskie giełdy. Obecnie zdecydowanie największe obroty prądem występują na EEX oraz Nasdaq OMX. Najważniejszym rynkiem dla transakcji z fizyczną dostawą gazu w strefie euro jest z kolei giełda Pegas – joint venture EEX i francuska Powenext.

[email protected]

Pytania do... Ireneusza Łazora

Z prezesem Towarowej Giełdy Energii rozmawia Tomasz Furman

W tym roku na Towarowej Giełdzie Energii miały ruszyć obroty kontraktami terminowymi futures na energię elektryczną i gaz ziemny. Kiedy dokładniej możemy spodziewać się debiutu tych instrumentów?

Ireneusz Łazor: Notowania futures na energię elektryczną planujemy rozpocząć na przełomie września i października. Będą to pierwsze tego typu instrumenty w Polsce skonstruowane tak, by odpowiadać specyfice rynku krajowego. Mamy świadomość jakie są wymagania naszych uczestników, stąd będziemy starali się zaproponować najbardziej elastyczne rozwiązania, np. notowania do ostatniego dnia rozliczeń, czy odpowiedni standard kontraktu.  Chcemy również  wcześniej przeprowadzić akcję edukacyjną. Wszyscy potencjalni uczestnicy tego rynku powinni mieć możliwość zapoznania się nie tylko ze standardem nowych kontraktów i zasadami rządzącymi szeroko rozumianym rynkiem praw pochodnych, ale i specyficznymi uwarunkowaniami dotyczącymi zmian cen prądu na wolnym rynku i funkcjonowania całej branży. Z kolei wprowadzenie kontraktów terminowych na gaz ziemny planujemy w przyszłym roku.

Czy już wiadomo jaki będzie standard nowych papierów?

Na ten temat będziemy prowadzili jeszcze konsultacje z członkami TGE. Potrzeby rynku są zróżnicowane, stąd konieczność wypracowania optymalnej oferty umożliwiającej rozpoczęcie funkcjonowania tego rynku w taki sposób, by dynamicznie budować na nim płynność. Zaproponujemy wstępnie, by do obrotu trafiły trzy serie kontraktów rocznych, cztery kwartalnych i trzy miesięcznych. Instrumentem bazowym może być np. jeden z indeksów cenowych z Rynku Dnia Następnego, czy np. fixing. W każdym przypadku mówimy o wartości 1 MWh energii elektrycznej wyrażonej w złotych. Rozliczenia będą miały wyłącznie charakter pieniężny w polskich złotych, co również jest wartością dodaną dla naszych członków.

Kiedy poznamy standard nowych futures?

Myślę, że do końca kwietnia podejmiemy w tej sprawie ostateczne decyzje. Jeśli tak, to w maju złożymy wniosek do KNF o zatwierdzenie standardu nowych kontraktów terminowych.

Jaki będzie depozyt zabezpieczający?

Na giełdach europejskich mieści się on w przedziale od 3 proc. do 10 proc. wartości dostaw, na jakie opiewa cały kontrakt. Wartość depozytu zostanie ustalona przez IRGiT – izbę rozliczeniową, która będzie odpowiedzialna za bezpieczeństwo rozliczeń instrumentów finansowych.

Czy futures na prąd będą dostępne dla wszystkich zainteresowanych?

W tej sprawie poglądy naszych członków są podzielone. Niektórzy chcą, aby dostęp do rynku mieli wszyscy inwestorzy. Inni proponują, aby dopuścić do handlu tylko podmioty i osoby dysponujące odpowiednio zasobnym portfelem. Zanim ostatecznie zdecydujemy, musimy rozważyć wszystkie argumenty za i przeciw. Na pewno nie chcemy, aby uruchamiany przez nas rynek furtures był drugim foreksem, z dominującą obecnością inwestorów ze strategiami spekulacyjnymi.

Czy to oznacza, że inwestor indywidualny o niewielkim portfelu nie będzie mógł być uczestnikiem rynku energii elektrycznej lub gazu?

Podstawową barierą wejścia na ten rynek będzie zapewne wysokość depozytu zabezpieczającego. Dziś nie wiemy jeszcze, ile dokładnie on wyniesie, ale można przypuszczać, że dla kontraktów rocznych będzie w przedziale 50-80 tys. zł. To dużo i nie każdego będzie stać na przeprowadzenie takich transakcji. Chcielibyśmy jednak, aby mniejsi inwestorzy mieli możliwość pośredniego uczestnictwa w rynku energii i gazu. Być może poprzez fundusze inwestycyjne, które na pewnym etapie rozwoju naszego rynku powinny się pojawić na TGE.

W oparciu o jakie podmioty zamierzacie wykreować płynność?

Liczymy, że w pierwszym etapie rozwoju rynku futures płynność będą przede wszystkim budować obecni członkowie TGE - wytwórcy oraz domy maklerskie - czyli już handlujący instrumentami na energię elektryczną z fizyczną dostawą. Zamierzamy wprowadzić na rynek co najmniej jednego animatora. Prowadzimy rozmowy w sektorze elektroenergetycznym oraz finansowym.  Gdy przekroczymy pewien minimalny poziom obrotów, nasz rynek stanie się interesujący również dla dużych międzynarodowych instytucji finansowych, działających również na innych giełdach.

Czy systemy informatyczne TGE i członków giełdy są już gotowe do rozpoczęcia obrotu nowymi instrumentami?

Obrót będzie się odbywał w oparciu o już posiadane przez nas i naszych członków systemy informatyczne. Nie trzeba będzie w tym zakresie dokonywać żadnych istotnych inwestycji, czy modyfikacji. W przyszłym roku przejdziemy na nowy system transakcyjny o nazwie X-stream Trading Technology, który zakupiliśmy od amerykańskiej giełdy Nasdaq.

Jakie cele przyświecają zarządowi TGE w związku z uruchamianymi notowaniami futures na prąd?

Naszym celem do 2020 r. jest osiągnięcie obrotów na poziomie co najmniej 60 proc. konsumpcji krajowej. W roku 2014 według Enerdata wyniosła ona 134 TWh, stąd nasze plany zakładają roczny wolumen obrotu instrumentami futures na poziomie około 80 TWh za pięć lat.

Surowce i paliwa
Orlen chce Nowej Chemii zamiast Olefin III
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Surowce i paliwa
MOL stawia na dalszy rozwój sieci stacji paliw
Surowce i paliwa
Orlen bez sukcesów w Chinach
Surowce i paliwa
Mniej gazu po fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Surowce i paliwa
Obecny i były zarząd Orlenu oskarżają się nawzajem
Surowce i paliwa
JSW szuka optymalizacji kosztów. Bogdanka może pomóc