Pod taką deklaracją dotyczącą spadku kosztów produkcji podpisało się w poniedziałek 11 największych firm sektora wiatrowej energetyki, m.in. EDP Renewables, ON Climate & Renewables, Iberdrola Renovables, RWE Innogy, Statoil oraz Vattenfall. Co ciekawe, zakładany przez nich poziom kosztów produkcji energii w parkach morskich za dziesięć lat uwzględnia już wydatki na przyłączenie turbin do sieci. Do tej pory te wydatki stanowiły poważną barierę dla rozwoju tej technologii. Dlatego wiele projektów farm wiatrowych było realizowanych przy współpracy krajowych operatorów systemów elektroenergetycznych w poszczególnych krajach. Brali oni na swoje barki część kosztów związanych z przyłączeniem parków wiatrowych do sieci, a dodatkowo projekty były dofinansowywane ze środków unijnych.
By doprowadzić do obniżenia kosztów produkcji z takich źródeł koncerny, w poniedziałkowym porozumieniu mają podjąć wspólne działania. Chodzi m.in. o współpracę w zakresie planowania przestrzennego, sieci elektroenergetycznych, finansowania, ale też koordynowania terminów przetargów dla morskich farm i możliwości wspólnych systemów wsparcia.
Jak podkreślali sygnatariusze, obniżenie kosztów będzie możliwe tylko w przypadku przyjęcia na poziomie europejskim i poszczególnych krajów jasnej wizji rozwoju sektora po 2020 r. Odnieśli się tym samym do podpisanego także w poniedziałek porozumienia ministrów energii dziesięciu państw członkowskich UE.
Państwa te chcą wzmocnić współpracę w zakresie energii ze źródeł odnawialnych, w szczególności morskich elektrowni wiatrowych. Celem jest przyspieszenie rozwoju tej technologii i obniżenie kosztów.
W Polsce projekty farm morskich na Bałtyku posiadają trzy spółki: PKN Orlen, Polenergia oraz Polska Grupa Energetyczna. Przy czym rozwijanie odnawialnych źródeł energii nie należy do priorytetów pierwszego z tych koncernów.