Jednym z powodów znaczącego pogorszenia wyników w I półroczu w kluczowym dla grupy biznesie, tj. wytwarzaniu, były niższe wolumeny wyprodukowanej energii, zwłaszcza w elektrowniach na węgiel brunatny. To efekt remontów w Bełchatowie i odstawienia do rezerwy szczytowej tamtejszego bloku nr 1. W rezultacie produkcja z tego paliwa zmniejszyła się wobec analogicznego okresu ub.r. o 13 proc., do 16,85 TWh.
Gorzej w wytwarzaniu
Według Emila Wojtowicz, wiceprezesa ds. finansowych PGE, w II połowie roku sytuacja powinna się poprawić. Nie są planowane znaczące remonty i bloki mają być w pełni dostępne. – Na cały rok przewidujemy produkcję w okolicach 36 TWh z węgla brunatnego – szacował Wojtowicz.
Jednocześnie spółka oczekuje nieco wyższej ceny hurtowej niż szacowała po I kwartale. Teraz spółka widzi ją na poziomie 168–170 zł/MWh na cały rok. Ceny nadal są jednak niższe niż ubiegłoroczne. Dlatego PGE nie zmienia oceny co do perspektyw całorocznych dla tego segmentu, gdzie ma nastąpić „znaczący spadek". Według analityków może on sięgnąć kilkunastu procent na poziomie EBITDA.
Jednocześnie PGE poinformowało o planach dostosowania do zaostrzających się norm środowiskowych m.in. BAT (o stosowaniu najlepszych dostępnych praktyk do dyrektywy o emisjach przemysłowych – red.) wszystkich elektrowni na węgiel kamienny i brunatny. Koszt tych inwestycji Ryszard Wasiłek, wiceprezes PGE ds. rozwoju, wycenił na 1,8 mld zł. Celem jest dalsze funkcjonowanie jednostek po 2020 r., nawet po wprowadzeniu nowych norm w UE. Przypomnijmy, że Polski Komitet Energii Elektrycznej, który zrzesza wszystkie najważniejsze grupy energetyczne, szacował koszt dostosowania elektrowni do norm BAT na ok. 9 mld zł.
Pod wpływem regulacji
Spółka ocenia, że gorzej będzie radził sobie także segment obrotu i dystrybucji. W przypadku tego ostatniego powodem jest obniżenie przez prezesa URE średnioważonego zwrotu z kapitału zainwestowanego, co obniży wynik EBITDA segmentu o 250 mln zł.