Jednak na razie decyzje nie zapadły, więc nie wiadomo jeszcze, ilu z ok. 130 zatrudnionych w PGE EJ1 pracowników dostanie wypowiedzenia ani w jakich działach będą przeprowadzane redukcje.
Na razie pracownicy dostali informację o planach związanych z odchudzeniem wydatków, w tym możliwych redukcjach. Zostali przy tym zapewnieni, że do zwolnień grupowych nie dojdzie.
Celowa spółka prawdopodobnie nie zostanie zlikwidowana. Jednak część załogi PGE EJ1 – jak wynika z jednego z możliwych scenariuszy – ma być przeniesiona z siedziby atomowej spółki przy ul. Mokotowskiej do głównej siedziby PGE przy ul. Mysiej w Warszawie. Ale to tylko jeden z pomysłów na ograniczenie budżetu. Innym jest cięcie kosztów podróży i delegacji, które podobno stanowią pokaźną pozycję w wydatkach EJ1.
A to sugeruje, że pracę mogą stracić członkowie kadry menedżerskiej. Jest prawdopodobne, że w spółce pozostaną specjaliści pozyskani w ostatnim czasie do prac środowiskowych i lokalizacyjnych, a także zajmujący się technologią.
Joanna Zając z biura komunikacji PGE EJ1 pytana o skalę możliwych zwolnień potwierdza, że spółka nie planuje obecnie zwolnień grupowych. Zaznacza jednak, że zasoby ludzkie będą dostosowane do faz realizacji projektu. – Z pewnością będzie więc miało miejsce odchudzenie budżetu spółki – podkreśla Zając. Co to oznacza dla samego projektu energetyki jądrowej i budowy pierwszej takiej elektrowni w Polsce? Samo PGE w opublikowanej na początku września strategii taką inwestycję wskazało jako jedną ze strategicznych opcji. Jednak komunikat płynący z Ministerstwa Energii jasno mówi, że atom nie pojawi się w polskim miksie energetycznym przez kolejne 20 lat.