Patrząc na obecną wycenę PGE trudno uwierzyć, że był to jeden z najgorętszych debiutów ostatnich lat. Po siedmiu latach od rozpoczęcia przygody z GPW kurs największego wytwórcy energii w kraju notuje historyczne minima.
Brak sygnałów poprawy
Od dwóch tygodni cena akcji PGE utrzymuje się poniżej 10 zł i nic nie wskazuje na to, by negatywny trend miał się odwrócić. Nie pomagają nawet zapowiedzi polityków o wsparciu konwencjonalnego wytwarzania w ramach tzw. rynku mocy. Projekt takiej ustawy ma być gotowy w tym roku. Nadziei inwestorów nie budzi nawet poprawa fundamentalnych czynników, która teoretycznie mogłaby poprawić kiepskie nastawienie do sektora energetycznego.
Według Kamila Kliszcza z DM mBanku dziś nie ma katalizatorów wzrostu kursu PGE. – Co prawda ceny węgla i energii zaczynają iść do góry, co powinno być widoczne w wynikach największego wytwórcy w kraju. Z drugiej jednak strony właściwe w PGE, które ma najsilniejszy bilans, kumulują się największe ryzyka polityczne związane z zapewnianiem bezpieczeństwa systemu (co wiąże się z koniecznością budowy nowych bloków węglowych i realizacją projektów zgazowania węgla – red.), a także drenowaniem spółki poprzez wyciągnięcie pieniędzy z podatku za podwyższanie nominału akcji – wylicza Kliszcz.
Dlatego w ostatnim raporcie sektorowym DM mBanku PGE obok Enei znalazła się wśród spółek najmniej preferowanych. Obie otrzymały rekomendację „trzymaj". Wśród tych rokujących, których kupowanie biuro zaleca, wymieniono zaś Energę i Tauron. – W obu przypadkach potencjał obciążania bilansu kolejnymi projektami jest ograniczony, a lista projektów do zrealizowana jest już w zasadzie znana – argumentuje Kliszcz.
Przez pryzmat spekulacji
Pogłębiającą się słabość PGE widać nie tylko na tle szerokiego rynku, ale także na tle sektora. Kapitalizacja spółki w ciągu ostatniego roku stopniała o 29 proc., a pierwsze większe przeceny rozpoczęły się po wyłożeniu przez spółkę kapitału na projekt Polskiej Grupy Górniczej (dawna Kompania Węglowa). Po tym ruchu część analityków tłumaczyła jednak, że w przypadku PGE jest to bardziej uzasadnione niż w Enerdze.