W październiku PKN Orlen zanotował 6,2 USD marży rafineryjnej na baryłce przerobionej ropy. Tym samym wzrosła aż o 26,5 proc. w stosunku do października 2015 r. i o 29,2 proc. w odniesieniu do września tego roku. Minimalnie spadła za to w płockiej firmie marża petrochemiczna. Licząc rok do roku zniżkowała o 2,7 proc., a miesiąc do miesiąca o 3,2 proc.
O stosunkowo dobrej sytuacji w branży rafineryjnej świadczą też dane opublikowane przez Grupę Lotos i MOL Group. W gdańskim koncernie marża rafineryjna w październiku wyniosła 8,86 USD. W efekcie okazała się najwyższa od marca ubiegłego roku. Z kolei w MOL Group sięgnęła 7,5 USD i była najwyższa od sierpnia 2015 r.
Przestoje remontowe
– Dla rynku wzrost marż rafineryjnych zanotowany w październiku jest pozytywnym zaskoczeniem, gdyż co do zasady jesień charakteryzuje się spadkiem popytu na paliwa wykorzystywane w transporcie. Lepsza zyskowność to przede wszystkim efekt przestojów remontowych mających miejsce w stosunkowo dużej liczbie rafinerii – tłumaczy Kamil Kliszcz, analityk DM mBanku. Dodaje, że częściowo do poprawy marż przyczyniły się niskie temperatury, które spowodowały szybszy niż w latach poprzednich wzrost zapotrzebowania na ciężki i lekki olej opałowy.
– Myślę, że dziś jest za wcześnie, aby na podstawie październikowych danych szacować, jak będzie wyglądać cały IV kwartał. Nie sądzę jednak, aby tak wysoki poziom marż utrzymał się w kolejnych miesiącach – uważa Kliszcz. Jego zdaniem za kilka tygodni zakończą się przestoje i wzrośnie produkcja paliw. Co gorsza, spadnie zapewne popyt, a tym samym utrzymanie marż na obecnym poziomie będzie niezmiernie trudne.
– W ubiegłym roku październik i grudzień były pod względem uzyskiwanych marż stosunkowo słabymi miesiącami dla Lotosu i Orlenu. Sądzę, że teraz będą one lepsze, co przełoży się na poprawę wyników całego IV kwartału – mówi Krzysztof Pado, analityk DM BDM. Uważa, że za realizacją takiego scenariusza przemawiają m.in. niskie zapasy paliw w Europie oraz zapowiedzi chłodniejszego niż rok temu okresu jesieni i zimy, co może przełożyć się na wzrost cen niektórych paliw.