Takim ustaleniem zakończyły się negocjacje płacowe w KGHM. Spółce nie udało się poskromić apetytów pracowników – zarząd postulował, by wzrost stawek sięgnął 3,8 proc. Związkowcy oczekiwali podwyżek na poziomie 7,6 proc. – czyli tak jak GUS oszacował w sektorze przedsiębiorstw w IV kw. ub.r. Ponieważ strony się nie porozumiały, zadziałał korzystny dla załogi zapis z zakładowego układu zbiorowego pracy – podwyżka wyniosła 80 proc. wspomnianego wskaźnika GUS.
Nie zostały jednak podjęte żadne decyzje w postulowanej przez związkowców sprawie rekompensaty za negatywny wpływ podatku od kopalin na wysokość nagrody rocznej (nagroda jest liczona od wyniku netto, który jest uszczuplany przez daninę). W zeszłym roku w ramach sporu zbiorowego związkowcy żądali po 2 tys. zł specjalnej rekompensaty. Postanowiono wrócić do tematu w I kw.
– Temat jest otwarty, ale nie nakreśliliśmy terminu – mówi Józef Czyczerski, szef górniczej Solidarności w KGHM. – Będziemy dalej rozmawiać z zarządem i przekonywać do swoich racji, ale zmiana funkcjonowania podatku to decyzja polityczna. W kampanii PiS złożyło deklarację rozwiązania tej sprawy, oczekujemy, że politycy wywiążą się z obietnic – dodaje. „S" na początku lutego wystosowała pismo w tej sprawie do premiera.
Z KGHM nie uzyskaliśmy informacji, jaki wzrost kosztów spowodują podwyżki płac. Średnie wynagrodzenie z nagrodą roczną wyniosło w 2016 r. 9,73 tys. zł.