Dziś na konferencji prasowej prezes UOKiK Marek Niechciał przedstawi najważniejsze ustalenia i podjęte działania wobec uczestników projektu rozbudowy gazociągu północnego. Postępowanie antymonopolowe w tej sprawie prowadzone przez polski urząd już bardzo zaszkodziło tej inwestycji.
Nord Stream-2 to projekt Gazpromu oraz jego zachodnich partnerów z Niemiec, Austrii, Francji oraz Holandii. Dwie nowe nitki gazociągu na dnie Bałtyku z Rosji do Niemiec miały dostarczać do 55 mld m3 gazu rocznie co dawałoby rekordową moc całego Nord Steram - 110 mld m3 rocznie.
Uczestnicy przedsięwzięcia planowali założenie spółki, która miała się zająć rozbudową gazociągu. W spółce Gazprom miałby 50 proc. udziałów, a austriacki OMV, niemieckie Wintershell i Uniper, francuski Engie, oraz Shell — po 10 proc..
Kraje przez których strefy ekonomiczne przejdzie trasa gazociągu (Niemcy, Szwecja, Dania i Finlandia), muszą ocenić projekt i podzielić się tymi informacjami z sąsiadami, których środowisku może zagrozić budowa i eksploatacja gazociągu. Chodzi tu o siebie nawzajem oraz o Polskę i republiki bałtyckie.
Aby spółka mogła powstać potrzebna więc była zgoda odpowiednich urzędów także z Polski, Litwy, Łotwy i Estonii. Wiosną 2016 r wniosek o wydanie pozwolenia na utworzenie spółki joint venture Nord Stream 2 AG trafił m.in do polskiego UOKiK.