W 2019 r. Tauron zanotował 1,39 mld zł straty operacyjnej w segmencie wydobywczym. W 2018 r. ta strata sięgnęła 1,05 mld zł. Wydobycie węgla spadło w tym czasie z 5 mln ton w 2018 r. do 3,8 mln ton w roku 2019. W tym roku kopalnie Tauronu zwiększyły produkcję dzięki uruchomieniu nowych ścian wydobywczych. – Obserwujemy efekt pozytywnych działań z poprzedniego roku, który przekłada się na wzrost produkcji węgla. Jednak byłbym daleki od wskazania, że w 2020 r. EBITDA (wynik operacyjny powiększony o amortyzację) w tym segmencie będzie dodatni – stwierdził Marek Wadowski, wiceprezes Tauronu ds. finansów.
Zaznaczył, że zapotrzebowanie na energię z węgla w tym roku spada. – Obserwujemy niską produkcję w konwencjonalnych źródłach energii, co przekłada się na coraz mniejsze zużycie węgla kamiennego. W tej chwili wydobywamy wręcz za dużo surowca w stosunku do naszych potrzeb. Od kwietnia musimy redukować poziom wydobycia – stwierdził Wadowski. Dodał, że w 2020 r. problemy w tym biznesie związane będą przede wszystkim z odbiorami węgla, a nie z produkcją. - Osiągnięcie dodatniego wyniku w biznesie wydobywczym w 2020 r. będzie wiec sporym wyzwaniem – skwitował wiceprezes.
W całym kraju zapasy węgla przy kopalniach rosną w niepokojąco szybkim tempie. Jeszcze na koniec grudnia 2019 r. zapasy sięgały 5,2 mln ton, na koniec stycznia 2020 r. już 6,3 mln ton, a na koniec lutego wzrosły aż do 7,1 mln ton. To poziom niewidziany w polskim górnictwie od 2015 r.