Tym razem na wyobraźnię inwestorów podziałały informacje zawarte w komunikacie giełdowym spółki opublikowanym przed otwarciem sesji. Podano w nim wyniki testów dotyczących przepływu gazu ziemnego w odwiercie o nazwie Moftinu-1008, wykonanym na rumuńskiej koncesji. W ich ramach Serinus Energy uzyskał przepływ błękitnego paliwa na poziomie 4 mln standardowych stóp sześciennych dziennie. To ok. 667 boe, czyli tzw. baryłki ekwiwalentu ropy. Dla porównania, po trzech kwartałach ubiegłego roku średnie dzienne wydobycie grupy w Rumunii wynosiło 1841 boe. Do tego należy dodać 574 boe dziennego wydobycia ze złóż w Tunezji. Z kolei średnie koszty wydobycia zanotowane w tym czasie wynosiły zaledwie 8,96 USD za boe.
Odwiert Moftinu-1008, zgodnie z wcześniejszymi założeniami, został wykonany na głębokość 1 km. Obejmuje on cztery tzw. poziomy (warstwy) nasycone gazem. Wszystkie zostały poddane perforacji i uzbrojone. Odwiert oczekuje obecnie na podłączenie do rurociągu, którym surowiec będzie transportowany do zakładu przetwarzania gazu Moftinu. Zanim to nastąpi, konieczne jest przeprowadzenie finalnych testów ciśnienia.
Co ciekawe, dużo chłodniej do podanych przez Serinus Energy informacji podeszli inwestorzy w Londynie, gdzie równolegle, na alternatywnym rynku AIM, notowane są akcje spółki. Wprawdzie przez większą część sesji kurs znajdował się powyżej poniedziałkowych notowań, ale nadal było to średnio 3,4–3,6 pensa za walor, czyli według obecnego kursu NBP w przedziale 0,18–0,19 zł.
W tym kontekście trzeba pamiętać, że w obrocie na GPW jest obecnie 78,6 mln akcji Serinus Energy spośród 1,14 mld walorów ogółem wyemitowanych. To zaledwie 6,9 proc. wszystkich papierów. Pozostałe są notowane w Londynie. Wszystkie akcje znajdujące się w obrocie na obu rynkach posiadają ten sam Międzynarodowy Numer Identyfikacyjny Papierów Wartościowych i w równym stopniu uczestniczą w jej zyskach. TRF