Wysokie ceny ropy naftowej i gazu ziemnego pozytywnie wpływają na tegoroczne wyniki finansowe grupy PGNiG. Za ich sprawą koncern szczególnie duży wzrost notuje w biznesie poszukiwań i wydobycia. Nie może być jednak inaczej, skoro w I kwartale średnie notowania ropy Brent wzrosły o 15 proc., a błękitnego paliwa na TGE aż o 79 proc. Dodatkowo grupa o 1 proc. zwiększyła wydobycie pierwszego z tych surowców, a drugiego o 7 proc.
Kolejne kwartały w tym biznesie powinny być dla PGNiG jeszcze lepsze. Po pierwsze, ceny surowców nadal rosną. W czwartek kurs błękitnego paliwa na TGE wynosił 117,8 zł za 1MWh (megawatogodzina), podczas gdy rok temu sięgał zaledwie 29 zł. Z kolei ceny ropy Brent wahały się w przedziale 65–67 USD za baryłkę, w porównaniu z niespełna 36 USD rok wcześniej.
Wzrośnie wydobycie
Kolejny czynnik to bliska finalizacja przejęcia firmy poszukiwawczo-wydobywczej Ineos E&P Norge od grupy Ineos. Obecnie transakcja jest na etapie pozyskiwania zgód od norweskiej administracji naftowej.
Ineos E&P Norge posiada udziały w 22 norweskich koncesjach obejmujących m.in. trzy złoża znajdujące się w fazie eksploatacji: Alve, Marulk i Ormen Lange. Szacuje się, że ich zasoby węglowodorów, wynikające z posiadanych przez firmę udziałów w koncesjach, wynoszą ok. 117 mln boe (baryłki ekwiwalentu ropy). Z tego wolumenu ponad 94 proc. to błękitne paliwo. PGNiG szacuje, że dzięki przejęciu jego średnie roczne wydobycie w Norwegii w latach 2021–2026 może wzrosnąć o 1,5 mld m sześc. Z kolei w 2027 r. możliwy jest skok nawet o 4 mld m sześc. Dla porównania ubiegłoroczne wydobycie PGNiG nie przekroczyło w tym kraju 0,5 mld m sześc.