Do jej zwyżki przyczyniły się doniesienia z Chin mówiące o tym, że władzom udało się wygasić ogniska wariantu Delta koronawirusa. To oddala groźbę większego spowolnienia gospodarczego w Chinach, które prowadziłoby do spadku popytu na ropę i inne surowce. To, że cena sięgnęła 71 USD za baryłkę, oznacza jednak, że dopiero wróciła na poziom z 13 sierpnia. Jeszcze w końcówce lipca, czyli w tegorocznym szczycie, zbliżała się do 78 USD za baryłkę. Cena ropy gatunku WTI wróciła natomiast w środę na poziom 68 USD, a przez ostatnie trzy dni wzrosła o ponad 8,5 proc. W tegorocznym szczycie, z początku lipca, była bliska 77 USD za baryłkę. Odbicie widać również w cenach metali przemysłowych. Miedź zdrożała w środę powyżej 9300 USD za tonę. To wciąż dopiero powrót na poziom z pierwszej połowy sierpnia, ale przecież jeszcze w zeszłym tygodniu cena była poniżej 8800 USD za tonę. Aluminium drożało w środę o 1,5 proc., a jego cena dochodziła (w trzymiesięcznych kontraktach w Londynie) do 2627 USD za tonę. Była więc bliska rekordu ustanowionego w końcówce lipca. Od początku roku aluminium zdrożało o 33 proc. Przyczynił się do tego rosyjski podatek na wywóz surowców. Oczekiwanie przez inwestorów na sympozjum w Jackson Hole raczej nie służyło metalom szlachetnym. Złoto traciło w środę 0,6 proc. wobec dolara. Po południu za 1 uncję kruszcu płacono 1793 USD.