Już od 1 lipca 2019 r. firmy zatrudniające od 250 osób będą się musiały włączyć w program długoterminowego oszczędzania i wybrać instytucję finansową, która będzie prowadziła PPK dla ich pracowników. Następnie zgodnie z przyjętym w ustawie harmonogramem dołączą do niego mniejsze firmy. Według szacunków program obejmie docelowo 11 mln zatrudnionych. Pierwsze wpłaty na konta uczestników pojawią się w listopadzie 2019 r.
Wiedza nadal niewystarczająca
Za utworzenie PPK w firmie będzie odpowiedzialny pracodawca. Poza pracownikami w rozumieniu kodeksu pracy PPK obejmą również m.in. osoby świadczące pracę na podstawie umowy zlecenia, umowy agencyjnej czy wykonujące pracę nakładczą, również w agencjach pracy tymczasowej. Docelowo, gdy program obejmie już wszystkie podmioty, pracodawca, który zatrudnia co najmniej jedną osobę, za którą odprowadza obowiązkowe składki emerytalne i rentowe do ZUS, dokona wyboru instytucji finansowej zarządzającej PPK na rzecz pracownika oraz za jej pośrednictwem otworzy dla takiego pracownika imienny rachunek, na którym będą gromadzone jego oszczędności.
Jak jednak wynika z badań, pracodawcy wciąż nie są zbyt dobrze przygotowani do wdrażania PPK w firmach, mimo iż te największe podmioty mają obowiązek uruchomienia planów lada moment.
Jak wynika z przeprowadzonego przez „Rzeczpospolitą" i „Parkiet" pod koniec kwietnia badania, zaledwie dwie trzecie firm z warszawskiej GPW zamierza udostępnić PPK swoim pracownikom. Ponad 26 proc. odpytywanych przez nas spółek nie podjęło jeszcze decyzji w tej sprawie. Niektóre mają czas na wdrożenie PPK nawet do 2021 r. Niewielka część (3,6 proc.) raczej nie przewiduje przystąpienie do PPK, bo zastanawia się nad uruchomieniem PPE. Firmy też dosyć negatywnie odbierają PPK – ponad 63 proc. badanych twierdzi, że jest to dla nich dodatkowy koszt, a 55,3 proc. upatruje w PPK szans na wzrost emerytur pracowników. Dla 18 proc. przedsiębiorstw PPK to zarówno koszty, jak i wzrost emerytury.
Taki wynik ankiety wśród spółek giełdowych pokazuje, że poziom wiedzy o PPK nie jest najwyższy. Można tylko domniemywać, że podobnie sprawa wygląda w firmach nienotowanych na rynku publicznym.