W ostatnich dniach spadki przeważały na większości światowych parkietów. W tej tendencji prym wiodły indeksy giełdy nowojorskiej. Do środy S&P 500 zniżkował o 1,9 proc. i po subtelnym ostrzegawczym sygnale z poprzedniego tygodnia jest to już wyraźny sygnał wskazujący na możliwość pojawiania się poważniejszej korekty. Poprzednio z tak dużym tygodniowym spadkiem mieliśmy do czynienia w pierwszej połowie marca. Niemal tyle samo, bo o 1,8 proc., w dół szedł indeks spółek technologicznych. Relatywnie lepiej zachował się przemysłowy Dow Jones, tracąc 1,5 proc. Niepokój dotyczący recesji może sygnalizować sięgający 6,7 proc. spadek Dow Jones Transportation.
Na parkietach europejskich sytuacja wyglądała relatywnie nieźle. DAX zniżkował jedynie o 0,5 proc., londyński FTSE 250 szedł w dół o 0,3 proc., a szeroki Stoxx Europe 600 spadał o 0,3 proc. Negatywnie na tym tle wyróżniał się paryski CAC 40, tracący 1,5 proc. Głównym obciążeniem dla europejskich giełd był sektor bankowy, którego indeks zniżkował o 1,7 proc., a negatywny sentyment przenosił się zza oceanu, gdzie akcje First Republic Bank tąpnęły o kilkanaście procent. Mimo trwającej od początku marca tendencji osłabiania się amerykańskiej waluty słabo radzi sobie segment rynków wschodzących. MSCI Emerging Markets zniżkuje już drugi tydzień z rzędu, tym razem o nieco ponad 1,5 proc. Do poziomu technicznego wsparcia jest jeszcze nieco miejsca. Jego przełamanie stanowiłoby poważny sygnał ostrzegawczy, tym bardziej gdyby doszło do umocnienia się dolara. Spadki miały miejsce na większości parkietów azjatyckich. Shanghai Composite zniżkował do czwartku o 0,5 proc., ale na Tajwanie spadek przekraczał 1,2 proc., a niewiele ustępował mu indeks w Hongkongu. Zróżnicowana była sytuacja na naszym kontynencie, ale przewaga niedźwiedzi była niekwestionowana. Indeks giełdy tureckiej zniżkował o 4,6 proc., a w Bratysławie spadek sięgał niemal 2 proc. Po 1–2 proc. traciły także wskaźniki w Madrycie i Mediolanie.
Czytaj więcej
W ubiegłym roku spółki zyskały w ramach emisji przy wsparciu platform crowdfundingowych 25 mln zł, o 80 proc. mniej niż w 2021 r. Znacznie spadła też liczba inwestorów. Kiedy rynek się przebudzi?
GPW pod presją otoczenia
W ostatnich dniach warszawski parkiet doświadczył łagodnej korekty po trwającej cztery tygodnie fali wzrostowej. Z jednej strony realizacja zysków po zwyżce przekraczającej łącznie 18 proc. nie jest niczym nadzwyczajnym. Z drugiej zaś strony nasz rynek nie mógł oprzeć się niekorzystnemu wpływowi sytuacji w światowym otoczeniu, gdzie przeważały spadki indeksów. Po trzecie, zadziałał poziom technicznego oporu. WIG20 do środy zniżkował o 0,6 proc. i nie był w stanie utrzymać się powyżej 1900 pkt. Na razie nie można uznać, że sytuacja uległa istotnemu pogorszeniu, ale ryzyka pojawienia się takiego scenariusza nie można wykluczyć. Przestrzeń do „bezpiecznej” kontynuacji korekty jest dość spora, a jej pogłębienie, poza oddziaływaniem otoczenia, zależeć będzie także od pojawiających się raportów finansowych kluczowych spółek. Co ciekawe, WIG20 przeliczony na dolary rósł o 0,6 proc., co jest oczywistym efektem umocnienia się złotego. Kurs dolara względem naszej waluty zniżkuje niemal nieprzerwanie od połowy lutego, docierając do poziomu najniższego od końca lutego ubiegłego roku. Ale jednocześnie wyrażany także w dolarach MSCI Poland poszedł w górę jedynie o niespełna 0,1 proc. Zróżnicowana była sytuacja w segmencie małych i średnich firm. mWIG40 zniżkował o 0,9 proc., a sWIG80 – jedynie o 0,2 proc.