Mimo pozytywnego zakończenia poniedziałkowa sesja nie była jednak łatwą przeprawą. Inwestorzy handlujący w Warszawie początkowo nie byli zbyt przychylnie nastawieni do akcji, ale w obliczu wzbierającej fali optymizmu na pozostałych europejskich rynkach akcji dali się w końcu przekonać do zakupów. Początkowo lekki optymizm panował wśród amerykańskich inwestorów, co wsparło indeksy na starcie notowań na Wall Street. Przewaga kupujących szybko zaczęła topnieć i do głosu doszli sprzedający, co popsuło również nastroje na Starym Kontynencie. Jednym z niewielu rynków, który wybronił się przed spadkami, okazał się rodzimy parkiet. WIG20 finiszował ponad 0,5 proc. nad kreską, a WIG zyskał prawie 0,3 proc.
Największe spółki notowane w Warszawie radziły sobie ze zmiennym szczęściem. Sporo dużych firm, które przed południem ciążyły indeksowi, jak np. PZU czy Orlen, w dalszej części handlu wróciły do łask, kończąc poniedziałkowe notowania na plusach. Pozytywnie wyróżniły się walory Santander BP, które wypracowały najbardziej efektowną zwyżkę w indeksie, odrabiając z nawiązką piątkową przecenę. Co ciekawe, na drugim biegunie, wśród najmocniej przecenionych firm, znalazł się inny przedstawiciel sektora bankowego – mBank. Jego akcje potaniały o prawie 4 proc. Głębszą przecenę zanotował także KGHM, do czego mogła skłonić inwestorów korekta na rynku miedzi. Na szerokim rynku siły były mocno wyrównane. Co druga spółka zakończyła poniedziałkowe notowania na plusach. Z dobrej strony pokazały się spółki z ukraińskim rodowodem. Dwucyfrowe stopy zwrotu wypracowały Coal Energy i Astarta.