Tak, analizowałem WIG20. To było w pierwszych miesiącach tego roku i wówczas dostrzegałem np. sygnały kupna akcji Eurocashu. Mówiłem o tym na szkoleniu w marcu br. Jak się okazało, sygnały były poprawne, bo dziś notowania tej spółki biją rekordy, choć WIG20 do niedawna zniżkował. Zresztą, VSA dawała dobre sygnały także w październiku ub.r., gdy akcje Eurocashu taniały. Widać było, że wolumen obrotów jest niski, więc nie było presji sprzedażowej, co sugerowało rychłe odbicie. Dziś też nie widzę powodów, aby wyzbywać się akcji Eurocashu.
A co VSA mówi dziś o całym WIG20?
WIG20 jest obecnie w trendzie spadkowym, choć większość indeksów na świecie jest w trendzie wzrostowym. To dość interesujące. Sądzę, że wkrótce nastąpi faza akumulacji, zwłaszcza jeśli zagraniczne indeksy będą nadal zwyżkowały.
Ale czy VSA pozwala powiedzieć, kiedy to odbicie nastąpi?
Sygnał na pewno pojawi się z kilkutygodniowym wyprzedzeniem, choćby dlatego, że na ogół rynek nie zmienia kierunku z dnia na dzień. Faza akumulacji i związany z nią trend boczny trwa przez jakiś czas. Sygnałowi kupna będą zapewne towarzyszyły jakieś pesymistyczne doniesienia. Ale zanim ten sygnał się nie pojawi, nie chciałbym wieszczyć, kiedy WIG20 ruszy na dobre w górę. Nie bawię się w prognozowanie, tylko czytam wykresy.
Jeszcze jeden sprawdzian: czego spodziewa się pan po S&P 500?
Ten indeks zachowywał się ostatnio bardzo interesująco. Teraz spodziewałbym się płytkiej korekty, ale nie wyłamie ona S&P 500 z silnego trendu wzrostowego. W każdym razie dopóty, dopóki będą do nas docierały złe wieści z gospodarki, Europy itd. Na dłuższy termin zajmuje więc długą pozycję na S&P 500 – jest tak nieprzerwanie od drugiej połowy 2011 r., gdy USA straciły najwyższą ocenę wiarygodności kredytowej i gdy media donosiły, że wszyscy inwestorzy odwrócili się od akcji, aby kupować złoto. Bo, jak już mówiłem, gdy pojawiają się fatalne wieści, dany instrument tanieje, wszyscy panikują i jakoby sprzedają, wolumen jest duży, a spread mały, to nadszedł czas, aby kupować. To może jest mało intuicyjne, bo zwykła analiza techniczna, oparta na historycznych danych, dałaby pewnie sygnał sprzedaży. Tak jak w 2011 r., gdy cena złota sięgała 1900 USD za uncję, dawała sygnał kupna, a nagłówki w mediach zdawały się to potwierdzać.
A teraz przyszła już pora na odbicie ceny tego kruszcu?
Wygląda na to, że złoto będzie jeszcze taniało. Kluczowym poziomem jest obecnie 1430 USD za uncję (we wtorek kurs oscylował wokół 1390 USD – red).. Gdyby ten poziom oporu udało się przebić, złoto mogłoby wrócić do trendu wzrostowego. Ale nie sądzę, aby tak się stało. VSA wysyła raczej sygnały słabości. W najbliższych dniach cena złota będzie raczej testowała poziom 1340 USD za uncję. W horyzoncie kilku tygodni oczekiwałbym ruchu bocznego, ale następny duży ruch będzie raczej w dół.
Czy jako popularyzator VSA nie obawia się Pan, że ten rodzaj analizy straci skuteczność, jeśli się upowszechni. Przecież chodzi w niej o robienie tego, co robi „inteligentny kapitał". Ale żeby dało się to zrobić, ktoś musi działać odwrotnie, trzeba grać przeciwko komuś.
Nigdy nie będzie tak, że każdy będzie działał tak samo. Ludzie mają różne horyzonty inwestycyjne, różną tolerancję ryzyka itd. Poza tym, VSA generuje różne sygnały i trzeba umieć je interpretować. Nawet gdyby każdy stosował tę analizę, a ja byłbym już dzięki temu bogaty, inwestorzy nadal popełnialiby błędy. Patrzenie na wykresy jest jak patrzenie na krajobraz: obserwując dokładnie to samo ludzie widzą różne rzeczy.
Gavin Holmes jest prezesem spółki TradeGuider Systems, produkującej oprogramowanie do analizy rynków finansowych o tej samej nazwie. Program generuje sygnały kupna i sprzedaży w oparciu o zmiany wolumenu obrotów i spreadów. Tę metodę analizy rynków Holmes opisał w książce „Trading in the Shadow of the Smart Money". Zanim na początku tego wieku rozpoczął karierę tradera i szkoleniowca, był m.in. policjantem, jubilerem oraz szefem spółki projektującej stoiska wystawowe. W dniach 7-9 czerwca będzie gościem konferencji Wall Street w Karpaczu.