Przemysław Sztuczkowski, prezes i właściciel prawie 66 proc. akcji giełdowego Cognora (dawniej Złomrex), zajmuje 40. pozycję na liście 500 największych polskich przedsiębiorców miesięcznika „Sukces". Jego majątek został oszacowany na 456 mln zł.
Jak większość szanujących się rodzimych biznesmenów, również on ma swój mit założycielski. To punkt skupu surowców wtórnych w niewielkim Poraju pod Częstochową, uruchomiony za pieniądze zarobione na drobnym handlu w „demoludach", biuro wynajęte od fabryki wózków dziecięcych i objeżdżanie kontrahentów maluchem.
„Polski Mittal", „stalowy książę" – jak czasem określają go media – to przedsiębiorca, który działa w branży zupełnie innej niż wynikałoby ze zdobytego wykształcenia. Sztuczkowski ukończył pomaturalne studium obsługi ruchu turystycznego, ale od przełomowego dla polskiej gospodarki 1989 r. działa niezmiennie w sektorze hutniczym.
Kto nie ryzykuje...
Cognor jest dziś w przełomowym momencie. W lutym przyszłego roku przypada termin wykupu obligacji o wartości 119,4 mln euro (505 mln zł). Grupa nie ma problemów z płaceniem odsetek (dwa razy do roku: na początku lutego i sierpnia – to w sumie kilkanaście milionów euro), jednak na spłatę zadłużenia nie ma szans. Negocjacje dotyczą możliwości refinansowania długu nową emisją papierów.
Olbrzymi dług to spadek po bardzo agresywnej polityce szybkich przejęć, rozpoczętej w 2006 r. Obrót złomem okazał się na tyle zyskowny, że w tamtym czasie Złomrex był już właścicielem Huty Stali Jakościowych i Ferrostalu Łabędy. Kolejnym krokiem ekspansji miało być wejście w dystrybucję stali. W tym celu zostało przejętych kilka krajowych spółek – m.in. giełdowy Centrostal Gdańsk, jednak prawdziwym hitem był zakup od austriackiego koncernu hutniczego Voestalpine Stahlhandel sieci handlowej obejmującej zasięgiem kilka krajów naszego regionu Europy. Właśnie w tym celu zostały wypuszczone obligacje. Całość dystrybucji miała być skonsolidowana i działać jako spółka giełdowa pod szyldem Cognora.