Wielkooki turysta. Mocny prawy biceps

Stylowe coupé zawsze jest w cenie. Nie tylko dla panów, jako remedium na kryzys wieku średniego. Za nieduże pieniądze można sobie zafundować klasycznego oldtimera – Opla GT.

Publikacja: 03.12.2013 05:00

Stylizacja Opla GT nawiązuje do słynnej Corvetty.

Stylizacja Opla GT nawiązuje do słynnej Corvetty.

Foto: GG Parkiet

GT – te dwie litery są zapowiedzią mocnych wrażeń i ich pojawienie się w nazwie samochodu daje pewność, że mamy do czynienia z autem nietuzinkowym, o sportowych ambicjach. Skrót pochodzi od słów gran turismo, co dosłownie oznacza po włosku wielki turysta. W założeniu konstruktorów GT to samochody o wysokich osiągach, ale tworzone nie z myślą o rajdowych trasach czy torach wyścigowych, lecz przygotowane do jazdy na długie dystanse. Przecież turystyka nie musi się odbywać wyłącznie w pakownych kombi czy vanach.

Jednym z takich „turystów" jest wielkooki Opel GT, w wielu kręgach samochód już kultowy. To 2-osobowe coupé produkowane było od 1968 r., a sukces zawdzięczało m.in. ciekawemu wyglądowi, nawiązującemu bezpośrednio do wielkiej legendy – Chevroleta Corvetty. Nic w tym zresztą dziwnego, ponieważ zarówno Opel, jak i Chevrolet należą do koncernu General Motors, a projekt nadwozia GT wykonali Clare McKichan i Chuck Jordan – styliści wielu Chevroletów z lat 50. i 60., m.in. Camaro i Corvette.

Samochód wyróżniają jedyne w swoim rodzaju otwierane reflektory, które po włączeniu nie unoszą się, lecz obracają o 180 stopni w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara. Swego czasu krążył w związku z nimi żart, że kierowców opla GT można rozpoznać po silnie umięśnionym prawym ramieniu, ponieważ światła otwierało się mechanicznie, ciągnąc za dźwignię przy drążku zmiany biegów. Tak naprawdę w tym samochodzie musiały pracować obie ręce, ponieważ nie miał on wspomagania kierownicy.

Opel GT, mimo sylwetki i swego dwuliterowego symbolu, nie był na drodze szatanem. Napędzał go 67-konny, 4-cylindrowy silnik 1,1 lub jednostka o pojemności 1,9 litra i mocy 102 KM. Łatwo zgadnąć, że większość wybierała tę drugą wersję. Można jednak trafić też na model z mocą zredukowaną do 83 KM. Tę zmianę wymusiło zaostrzenie limitów norm spalin, które pojawiło się w 1971 r. w USA. Napęd przekazywany jest tu poprzez skrzynię manualną 4-biegową, a w wersji 1900 opcjonalnie można było zamówić 3-stopniowy automat.

Jako auto turystyczne Opel GT jest pełen sprzeczności. Ma duże wnętrze, więc podróżuje się nim wygodnie, ale zamiast bagażnika tylko wnękę za siedzeniami. Na wycieczkę walizek więc nie weźmiemy. Ciekawostką jest sposób projektowania Opla GT. W pierwszej kolejności opracowano wnętrze, a dopiero potem obłożono je blachami. Zazwyczaj środek jest „upychany" w wymyślonej wcześniej bryle.

Niestety ten interesujący wóz produkowany był tylko pięć lat. Kolekcjonerzy cenią najbardziej pierwsze sto egzemplarzy, które wykonywane były ręcznie! Są jednak wielką rzadkością i słono kosztują. Na naszym rynku opla GT można znaleźć bez problemu. W większości to samochody w dobrym stanie, w cenie od 29–30 tys. zł do 42 tys. zł za model 1900S z automatyczną skrzynią biegów, z 1969 r. To żółciutkie coupé kiedyś jeździło po autostradach słonecznej Kalifornii, dziś może rozjaśniać polskie ulice.

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy