Henryk Kania rusza na podbój polskiego rynku mięsa i wędlin

Zakłady Mięsne Henryk Kania pod wodzą głównego udziałowca i szefa rady nadzorczej budują grupę kapitałową. Chcą wejść do czołówki branży, której przewodzą dziś Animex i Sokołów.

Aktualizacja: 11.02.2017 11:52 Publikacja: 01.10.2013 06:00

Henryk Kania po 10 latach zrezygnował z funkcji prezesa, aby skupić się na dalszym szybkim rozwoju Z

Henryk Kania po 10 latach zrezygnował z funkcji prezesa, aby skupić się na dalszym szybkim rozwoju ZM Henryk Kania.

Foto: Fotorzepa, Marek Dąbrowski "Dąb" Marek Dąbrowski

Znakiem rozpoznawczym Zakładów Mięsnych Henryk Kania jest logo z podobizną mistrza masarskiego z Pszczyny. 41-letni Henryk Kania – ich główny udziałowiec, a od kilku tygodni także szef rady nadzorczej – z rzemieślnikiem z sumiastym wąsem ma niewiele wspólnego.  Wprawdzie nadal, jak przyznaje, lubi mieć wpływ na to, jak smakują produkty jego firmy, jednak jego uwagę skupia przede wszystkim jej dynamiczny rozwój.

Rozwój przede wszystkim

Ambitne plany związane z wejściem ZM Henryk Kania do czołówki polskiego rynku mięsa i wędlin Kania ogłosił już pod koniec 2011 r., zanim wiosną kolejnego roku spółka zadebiutowała na GPW.  Zapowiedział wówczas, że w ciągu trzech, czterech lat jej przychody przekroczą 1 mld zł.

Wyniki osiągane ostatnio przez ZM Henryk Kania pokazują, że firma jest na dobrej drodze do osiągnięcia tego celu. W pierwszej połowie 2013 r. jej przychody urosły o 52 proc., do 247,4 mln zł. Natomiast w ciągu całego roku mają się zwiększyć o około 50 proc. i zamknąć się w przedziale 500–600 mln zł – zapowiada zarząd.

Aby jeszcze bardziej zwiększyć tempo, w jakim się rozwija biznes firmy z Pszczyny, Henryk Kania zdecydował o budowie grupy kapitałowej. Miesiąc temu zapowiedział w rozmowie z „Parkietem", że m.in. dzięki przejęciom na koniec przyszłego roku miesięczne możliwości sprzedażowe ZM Henryk Kania mają sięgnąć 100 mln zł, wobec 70– 80 mln zł na koniec pierwszego kwartału 2014 r.

Pierwszy krok do budowania grupy ZM Henryk Kania już zrobiły. Pod koniec ubiegłego miesiąca ogłosiły, że chcą przejąć spółkę Staropolskie Specjały, z którą współpracują od wiosny tego roku.

– Przy potencjale produkcyjnym nowo wybudowanych zakładów Staropolskich Specjałów perspektywa dalszego dynamicznego wzrostu sprzedaży bardzo się urealniła – ocenia Michał Sioda, analityk Domu Maklerskiego Trigon.

Na jednym przejęciu z pewnością się nie skończy. Na celowniku są kolejne zakłady. Przy ich ostatecznym wyborze Henryk Kania będzie się kierował, jak tłumaczy, m.in. dobrą lokalizacją oraz możliwościami rozbudowy.

Dynamiczny rozwój spółki i jej dalsze plany sprawiły, że Henryk Kania, z wykształcenia prawnik, zdecydował się oddzielić planowanie strategiczne i opracowywanie koncepcji rozwoju od codziennego zarządzania operacyjnego. W sierpniu, po dziesięciu latach, przestał być prezesem spółki i stanął na czele jej rady nadzorczej. Prezesem ZM Henryk Kania został Grzegorz Minczanowski, który przez ostatnie trzy miesiące był prokurentem tej spółki.

– Sytuacja, w której założyciel przechodzi z roli zarządczej do roli nadzorczej jest idealna, bo biznes nadal korzysta z jego wiedzy i doświadczenia, ale codzienne zarządzanie może przejąć profesjonalny menedżer – ocenia Michał Bliźniak, konsultant z firmy Roland Berger Strategy Consultants.

Michał Sioda dodaje, że decyzja o rezygnacji z absorbującej funkcji prezesa jest podyktowana chęcią silniejszego zaangażowania w czynności nadzorcze związane z planami dalszego rozwoju spółki. – Jednocześnie model kierowania spółką przez wynajęty, kompetentny zarząd budzi mniejsze wątpliwości w zakresie ładu korporacyjnego – uważa Sioda.

Henryk Kania ma nadal  sięgający 66 proc. pakiet akcji ZM Henryk Kania (posiada je poprzez cypryjską spółkę Desariba Consulting Limited).  Może więc bez problemu forsować swoje pomysły. W planach nie ma zmiany strategii biznesowej, bo ta się sprawdza. Przed laty postawił na produkty premium, czyli generujące wyższe marże. Oferuje je w sieciach handlowych w kraju i za granicą. Dziś na markety i dyskonty przypada – jak podaje firma – zdecydowana większość jej sprzedaży.

W pogoni za największymi

Analitycy oceniają, że zarząd z Henrykiem Kanią na czele dobrze wykorzystał zmiany, jakie dokonały się na polskim rynku spożywczym i handlowym w ostatnich latach. W połączeniu z inwestycjami w markę pozwoliło to na szybkie zwiększanie udziału rynkowego. Polski rynek mięsa jest nadal rozdrobniony, więc przychody przekraczające 1 mld zł dają firmom miejsce wśród czołowych graczy. Do  największych, czyli Animeksu i Sokołowa, ZM Henryk Kania, jest jednak daleko.

– Dystans pomiędzy dwiema czołowymi firmami mięsnymi a resztą rynku jest bardzo duży. Jeżeli ZM Henryka Kania nadal będą się koncentrować tylko na wyrobach wędliniarskich, nie wchodząc w ubój, rozbiór ani detal, to nie osiągną skali porównywalnej z Animeksem i Sokołowem – mówi Bliźniak.

Większe szanse widzi dla ZM Henryk Kania na byciu czołowym graczem czy wręcz liderem w poszczególnych częściach rynku produktów mięsnych, np. w segmencie kabanosów. O ten jednak walkę właściciel będzie musiał stoczyć ze spółką Tarczyński.

[email protected]

ZM Henryk Kania - Atutem marka, problemem dług

Początki Zakładów Mięsnych Henryk Kania z Pszczyny sięgają 1990 r. Założył je Henryk Kania, ojciec Henryka Kani, obecnego szefa rady nadzorczej spółki i jej głównego udziałowcy. Firma mięsna trafiła na giełdę w ubiegłym roku, przejmując notowaną na GPW spółkę IZNS Iława. Pod nazwą ZM Henryk Kania po raz pierwszy notowana była na warszawskim parkiecie 27 marca 2012 roku. Na zamknięciu jej akcje kosztowały wtedy 1,66 zł. Dziś ich cena przekracza 4 zł. Tylko od początku tego roku poszła w górę o blisko 160 proc. Wśród atutów firmy analitycy wymieniają silną markę. Problemem ZM Henryk Kania jest natomiast duże zadłużenie. Na koniec 2012 r. wynosiło 95 mln zł. Zarząd zapowiada, że na koniec tego roku jego poziom znacząco się nie zmieni. Większy udział ma mieć w nim jednak w zadłużenie długoterminowe.

Szybki rozwój dzięki sieciom

Grzegorz  Łaptaś, project manager Roland Berger Strategy Consultants

Koncentracja Zakładów Mięsnych Henryk Kania prawie wyłącznie na segmencie przetwórstwa pozwoliła zdobyć im wysokie kompetencje w tej dziedzinie. Należą do nich powtarzalność procesu, skuteczny marketing oraz innowacyjność. Dzięki nim spółka może odnosić sukcesy w segmencie produktów premium, w którym można realizować wysokie marże. Z kolei skupienie się na sieciach handlowych, a zwłaszcza dyskontach, także pod ich markami własnymi, pozwala czerpać korzyści z bardzo szybkiego rozwoju tych kanałów sprzedaży.

Strategia bez większych zmian

Adam Kaptur, analityk Domu Maklerskiego Millennium

Henryk Kania, pomimo rezygnacji z funkcji prezesa spółki, pozostaje jej głównym akcjonariuszem. Nie spodziewam się więc istotnych zmian w strategii rozwoju, być może większy nacisk zostanie położony na przejęcia. Na razie barierą dla dalszych przejęć jest stosunkowo wysoki poziom zadłużenia. Jeżeli jednak skala działalności będzie wzrastać w dotychczasowym tempie, pozyskanie dodatkowych środków nie powinno być dużym problemem. Należy jednak pamiętać o ryzyku związanym z koniecznością integracji przejmowanych podmiotów.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie