Jak Daniel Craig

Jaguar XJ-S to GT idealne. Kwintesencja stylu, oszałamiający mimo pewnej skromności i linii mniej wybujałych niż poprzednicy. Jest jak Daniel Craig w roli Bonda. Niby niepozorny, bardziej kanciasty, ale gdy poznamy go lepiej, innego już nie chcemy.

Publikacja: 20.11.2015 15:00

Wydawało się, że zastępując piękność w rodzaju Jaguara E-Type, XJ-S nie miał łatwego zadania, ale po

Wydawało się, że zastępując piękność w rodzaju Jaguara E-Type, XJ-S nie miał łatwego zadania, ale pokochali go kierowcy na całym świecie.

Foto: Archiwum

Mam nadzieję, że wybaczycie mi państwo kolejne nawiązanie do postaci agenta 007, ale co poradzę, że mam do tego cyklu słabość od dziecka. W zasadzie te wyjaśnienia konieczne nie są, bo raz, że w swej sympatii dla Bonda nie jestem odosobniony, a dwa – czy decyzja o prezentacji takiego brytyjskiego samochodu, jak jaguar XJ-S, wymaga jakichkolwiek tłumaczeń?

Gdy w 1922 roku sir William Lyons zakładał spółkę Swallow Sidecar Company (w skrócie SS – sic!), sprzedającą wózki boczne do motocykli, nie spodziewał się, że tworzy legendę. O jej powstaniu zadecydowały oczywiście przede wszystkim znakomite samochody, na których produkcję Lyons przebranżowił zakład już pięć lat potem, ale także powojenna zmiana nazwy na Jaguar. Marka SS budziła już wówczas skrajnie niedobre skojarzenia.

Pierwsza limuzyna tej firmy, jeszcze jako SS1, zadebiutowała w 1932 roku, od początku budząc emocje i zyskując uznanie. Pozycja marki rosła szybko, kluczowym dla niej momentem było wprowadzenie w 1948 roku do oferty przełomowego modelu XK 120. Jak mawiano, nie miał on słabych stron. Wysoko postawioną poprzeczke udało się utrzymywać. Przykładem jest choćby model E-Type oferowany od 1961 do 1975 roku, który w większości rankingów na najpiękniejsze samochody w historii jest pierwszy, lub w ścisłej czołówce. Trzeba przyznać, że następca tak osławionego modelu nie miał łatwo, ale Brytyjczycy potrafią zdziałać cuda. Tak też było w przypadku Jaguara XJ-S.

Ten luksusowy grand tourer to prawdziwy brytyjski arystokrata. Produkowany był w latach 1975–1996, w sumie powstało 115 413 egzemplarzy tego modelu. Gdy debiutował, kryzys paliwowy rzucił mu pod koła kłody, bo silnik 5.3 V12 do oszczędnych nie należał. „Setkę" osiągał w niespełna 8 sekund i rozpędzał wóz do 230 km/h, ale benzynę „chlał na umór". Sprzedaż była więc skromna, pomogło dopiero wprowadzenie w 1981 roku bardziej ekonomicznego motoru o tej samej pojemności i mocy 295 KM, a w 1983 roku jednostki 209-konnej 3.6.

Na przestrzeni lat powstało nieco wariacji tego modelu. Pierwotnie oferowano tylko coupe, potem dołączyło też nadwozie typu targa, a wreszcie bardzo urokliwy i popularny kabriolet. W 1988 roku, ważnym, bo będącym czasem tryumfu Jaguara w słynnym wyścigu Le Mans, wprowadzono specjalną wersję XJR-S z silnikiem V12 5.3 o mocy 314, a później 329 KM. Tę wersję wytwarzała spółka JaguarSport należąca do Jaguara i marki TVR. Największe, ostatnie zmiany, kiedy to niemal na nowo zaprojektowano model, pojawiły się w 1991 roku. Nazwę zmieniono wówczas na XJS, usuwając dywiz między dwiema ostatnimi literami.

Oferta tych Jaguarów jest spora, a ceny nie powalają na kolana. Najwięcej znajdziemy wersji coupe, ot na przykład egzemplarz z 1987 roku, z 209-konnym motorem 3.6, to wydatek rzędu 36 500 zł. Kabriolet młodszy o dekadę, wyposażony w silnik 4.0 o mocy 233 KM, kosztuje już 69 900 zł, ale są też sztuki po 140 000 zł i powyżej 200 000. Warto szukać. Jak to mówią, dla każdego coś dobrego. Bez względu na wszystko – frajda i wrażenie gwarantowane.

[email protected]

Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy
Parkiet PLUS
Pokojowa bańka, czyli nadzieje i realia końca wojny o Ukrainę
Parkiet PLUS
Przymusowy wykup akcji nie jest możliwy
Parkiet PLUS
Zagraniczne spółki z potencjałem