Ukraińskie spółki notowane na warszawskim parkiecie radzą sobie w tym roku bardzo dobrze. Subindeks WIG-Ukraine, w skład którego wchodzi obecnie siedem spółek, od początku roku wzrósł o 50 proc. W tym samym czasie szeroki WIG stracił ponad 11 proc. Choć według większości analityków nie należy się spodziewać już tak dynamicznych zwyżek, to perspektywy dla ukraińskich spółek na nadchodzący rok w dalszym ciągu są dobre. Na korzyść tej grupy emitentów będzie wpływała m.in. poprawiająca się sytuacja makroekonomiczna Ukrainy. Według różnych szacunków tamtejszy PKB wzrośnie w 2016 r. o około 2 proc., wobec 10-proc. spadku w tym roku.
Warto stawiać na największe spółki
Wyróżniające się zachowanie ukraińskich emitentów na tle szerokiego rynku to pokłosie kilku czynników. W 2014 r. kapitalizacja ukraińskich firm przez zawirowania polityczno-militarne znacznie spadła – WIG-Ukraine stracił wówczas 50 proc. Sprawiło to, że wyceny największych ukraińskich spółek nie odzwierciedlały ich sytuacji fundamentalnej i firmy te stały się atrakcyjną inwestycją. – W tym roku największe spółki z WIG-Ukraine pokazały, że potrafią sobie dobrze radzić. Trudne warunki gospodarcze zmusiły je do większej dyscypliny wewnętrznej. Na plus oceniam też polepszające się przepływy pieniężne. Tak spektakularne tempo wzrostu jak w tym roku w 2016 r. może się nie powtórzyć. Mimo to spodziewam się jednak dwucyfrowego tempa wzrostu indeksu WIG-Ukraine – mówi Marcin Gątarz, analityk Pekao IB. Jego zdaniem spośród ukraińskich spółek w dalszym ciągu najbardziej atrakcyjnie wyglądają Kernel i Astarta – czyli odpowiednio jedna z największych na Ukrainie firm rolnych oraz tamtejszy czołowy producent cukru. – Te spółki w dalszym ciągu mają duży potencjał do wzrostu kursu. Ich plusem jest też stosunkowo duża płynność – zaznacza ekspert.
W podobnym tonie wypowiada się Jakub Szkopek, analityk mBanku. – Spółki ukraińskie szczególnie dobrze radziły sobie w pierwszych trzech kwartałach tego roku. Po zawirowaniach politycznych w 2014 r. wielu konkurentów Astarty i Kernela wycofało się z rynku, dzięki czemu te największe ukraińskie firmy notowane w Warszawie mogły osiągać wyższe marże. Przełożyło się to na ich dobre wyniki. W tym roku sytuacja na Ukrainie nieco się uspokoiła i ustabilizowała. Część konkurentów wróciło już na ukraiński rynek. Wydaje mi się, że w 2016 r. lepszą okazją do inwestycji będzie Astarta – mówi Szkopek. Uważa, że wyniki Astarty w kolejnych kwartałach powinny się poprawiać w ujęciu rocznym. – Wpływ na to będą mieć zwyżki cen cukru, które powinny się utrzymać w kolejnych miesiącach – zaznacza Szkopek.
Perspektywy dla Kernela jego zdaniem nie wyglądają już tak dobrze. – Miniony rok obrotowy był dla spółki bardzo dobry. Zarząd przyznał już, że w tym roku wynik EBITDA (wynik operacyjny plus amortyzacja – red.) dla grupy spadnie w porównaniu z poprzednim. Wpływ na to ma stabilizacja kursu hrywny względem dolara, wzrost konkurencji w zakresie zakupu ziarna słonecznika i handlu zbożem – dodaje ekspert.
IMC cichym faworytem
Trzecią największą ukraińską spółką na GPW pod względem kapitalizacji po Kernelu i Astarcie jest Ovostar. Problemem dla jednego z największych producentów jaj na Ukrainie w tym roku była dewaluacja hrywny. Mimo to spółka potrafiła sprawnie przełożyć wzrost cen na konsumentów. Znalazło to swoje odzwierciedlenie w dobrych wynikach. W pierwszych trzech kwartałach spółka zarobiła 21,61 mln USD wobec 18,51 mln USD rok wcześniej. Ovostar jednak na tym nie poprzestaje. Spółka ogłosiła niedawno prognozę, według której na koniec 2015 r. chce zwiększyć produkcję jaj w ujęciu rocznym o 16 proc., do 1,2 mld sztuk. Na koniec 2016 r. produkcja ma wzrosnąć do 1,45 mld, a w 2018 r. ma sięgnąć 2 mld sztuk jaj. W pierwszych trzech kwartałach spółka wyprodukowała 888 mln jaj. Realizacja wyznaczonych celów wymaga budowy nowych kurników. Do kwietnia 2016 r. powstanie ich osiem wraz z infrastrukturą. Kolejne osiem powinno zostać wybudowane do końca 2018 r. Ovostar jest jedną z nielicznych ukraińskich spółek z GPW, które mogą sobie pozwolić na inwestycje.