Na dobry początek roku optymistyczna wiadomość! 7–10 kwietnia na Stadionie Narodowym w Warszawie mają odbyć się międzynarodowe targi sztuki (www.art-fair.pl). Zgłosiło się 13 galerii, np. z Białorusi, Ukrainy, Turcji, Austrii, Szwajcarii, Litwy, Łotwy, Rumunii i firmy z Wielkiej Brytanii. Z Polski ma być dziewięć firm, z bardziej znanych np. galeria Esta z Gliwic, stołeczna galeria Milano oraz portal rynku sztuki Artinfo.pl. Organizatorem jest prywatny polski kapitał, współorganizatorem Instytut Jagielloński – poinformowała „Parkiet" Beata Roszkowska, dyrektor targów.
Sukcesem jest już sama próba stworzenia nowych targów. Od lat w październiku Warszawskie Targi Sztuki organizuje dom aukcyjny Rempex (www.rempex.com.pl). Bierze w nich udział zwykle ok. 50 krajowych galerii lub antykwariatów, w zeszłym roku odbyła się 13. edycja. Targi te krytykowane są za nierówny poziom oferty, wystawcy stale słusznie narzekają na brak reklamy.
Brawa za determinację
Wiele razy sam Rempex apelował o zorganizowanie w Warszawie dodatkowych wiosennych targów sztuki. Nie było chętnych. W 2015 roku Marek Lengiewicz z Rempeksu powiedział „Rzeczposplitej", że targi od początku są nierentowne i nie udało się dla nich znaleźć sponsora, choć odbywają się w tak prestiżowym miejscu jak Zamek Królewski.
Organizatorom nowych targów należą się brawa za determinację. Targi to nie tylko doraźne zyski ze sprzedaży, to także budowanie rynku, popularyzacja towaru (w tym wypadku sztuki), docieranie do nowych klientów, edukowanie ich.
Powiem rzecz niepopularną: żałuję Międzynarodowych Targów Sztuki Socjalistycznej organizowanych w PRL! Oczywiście chodzi mi o logistykę na światowym poziomie. Sprawnym organizatorem były Międzynarodowe Targi Poznańskie. Tamte targi opłacało się kontynuować już bez politycznych patronatów. Mogła to być impreza integrująca artystów Europy Środkowej i Wschodniej.