Zacznijmy od bieżących spraw. Jak pan ocenia przedstawiony w ostatnich dniach plan ministra Mateusza Morawieckiego?
Uważam, że jest dobrym drogowskazem, który pokazuje, co zrobić, aby Polska uniknęła pułapki średniego dochodu. Szczególną uwagę warto zwrócić na postulat budowy oszczędności, które zmienią strukturę nakładów inwestycyjnych.
Czy myśląc o rozwoju gospodarczym, jest miejsce na myślenie także o rozwoju rynku kapitałowego?
Rynek kapitałowy na pewno daje bardzo duże możliwości, ma potencjał do rozwoju. Trzeba jasno powiedzieć, że obecnie sytuacja dla rynku kapitałowego nie jest najlepsza. W mojej ocenie głównym problemem jest teraz to, że rynek kapitałowy oraz giełda nie mobilizuje długoterminowych oszczędności. Tak jak w całej naszej gospodarce, inwestycje są finansowane przez tzw. szybki pieniądz. Zwróćmy uwagę na to, że w Polsce ponad 50 proc. oszczędności społeczeństwa znajduje się na depozytach bankowych, przy czym w tej strukturze znaczącą część stanowią depozyty krótkoterminowe. Zupełnie inaczej sytuacja ma się w Europie. Tam największą część oszczędności społeczeństwo ma zgromadzone w funduszach inwestycyjnych. Oszczędności bankowe stanowią około 35 proc. Wydaje się więc, że jest dużo do zrobienia, aby te proporcje na naszym rynku odwrócić.
Tylko jak to konkretnie zrobić?