Wiosenne rekordy cenowe

Co kupić na prezent lub do dekoracji.

Publikacja: 19.03.2016 19:59

Obrazy Katarzyny Kołtan osiągają rekordowe ceny na aukcji młodej sztuki.

Obrazy Katarzyny Kołtan osiągają rekordowe ceny na aukcji młodej sztuki.

Foto: Archiwum

Padły rekordy na aukcji najmłodszej sztuki. 12 marca Sopocki Dom Aukcyjny sprzedał obraz Adama Bakalarza za 32 tys. zł, Sandry Arabskiej za 25 tys. zł, obraz Katarzyny Kołtan zaś kupiono za 15 tys. zł. Ceny wywoławcze wynosiły 1,5 tys. zł.

Aukcje najmłodszej sztuki zaczęto organizować w 2008 roku po zapaści na rynku spowodowanej światowym kryzysem finansowym. Wtedy wszystkie ceny wywoławcze wynosiły zaledwie 500 zł. Miały one przyciągnąć nowych klientów do krajowego rynku sztuki, który zdecydowanie przyhamował. Jeszcze rok, dwa lata temu średnia cena sprzedaży na tych aukcjach była niska, wynosiła ok. 1,3 tys. zł. W minionym roku domy aukcyjne zaczęły podwyższać ceny wywoławcze.

Dopiero teraz, po ośmiu latach tego handlowego eksperymentu, tworzy się czołówka cenowa. Rekordowe ceny osiągają m.in. wymienieni malarze. Ustabilizowaną wysoką pozycję ma też np. Katarzyna Słowiańska-Kucz, której obraz na aukcji w Sopocie kupiono za 10 tys. zł. Obraz ten reprodukowaliśmy w „Parkiecie" przed aukcją 27–28 lutego.

Trzy ciekawe aukcje

Wymienieni malarze rozpoznawalni są na pierwszy rzut oka, każdy z nich stworzył swój własny styl. Na przykład Katarzyna Kołtan maluje ekspresyjne wizerunki kobiet. Warto porównać obraz tej malarki rekordowo sprzedany w Sopocie z jej obrazem, jaki sprzedano na aukcji w Brukseli 2 lutego (www.artinhouse.pl),. Tamten obraz sprzedano za 1 tys. euro. Młodzi co miesiąc wstawiają na konkurencyjne aukcje nierzadko trzy różne obrazy. Z bieżącej oferty warto wybrać aktualnie najlepsze dzieło, którego ekspresja najbardziej nam odpowiada.

W najbliższym czasie odbędą się trzy ciekawe aukcje. Po raz pierwszy od lat odbędzie się specjalistyczna aukcja militariów. 2 kwietnia Sopocki Dom Aukcyjny wystawi kilkadziesiąt szabel, np. perskie, tureckie, węgierskie, arabskie. Są okazy z XVIII stulecia. Najdroższa jest szabla polska z okresu międzywojennego WZ 1934, kosztuje 14 tys. zł.

Zdecydowanie zmieniają się zainteresowania klientów krajowego rynku antykwarycznego. W latach 90. taka kolekcja białej broni byłaby ogólnopolską sensacją. Wtedy nawet młodzi ludzie wieszali w mieszkaniach na ścianie na makacie buczackiej dwie skrzyżowane szable jako symbol przywiązania do polskiej historii, w domyśle do rodzinnej tradycji.

Rempex po 2000 roku próbował organizować aukcje tylko militariów. Szybko to się skończyło, ponieważ nie było podaży i specjalnego zainteresowania kupujących. Faktem jest, że sopocka oferta ma wartość historyczną i patriotyczną. Na przykład jest niebywały zbiór orłów sztandarowych. Sztandary historycznych jednostek wojskowych wieńczyły orły z brązu. Są różne, mają wielką siłę wyrazu. Taki zabytkowy orzeł kosztuje śmieszne 150 zł. Na pewno każdy z nas zna osobę, której może zrobić taki symboliczny prezent. Jeśli wnuk interesuje się historią i kolekcjonerstwem, dziadek może mu kupić wszystkie orły wystawione na aukcji.

Jeden z największych polskich kolekcjonerów i antykwariuszy Ryszard Janiak z Łodzi stworzył muzealnej klasy kolekcję białej broni. Kolekcja ta prezentowana była w 2007 roku na wystawie w Zamku Królewskim w Warszawie. Pasja Janiaka zaczęła się od tego, że dziadek kupił mu w prezencie polską szablę w nagrodę za zdaną maturę.

Znakomitym uzupełnieniem sopockiej oferty będzie aukcja orderów i odznaczeń, jaka 9 kwietnia odbędzie się w krakowskiej Desie (www.desa.art.pl). Desa w Krakowie specjalizuje się w aukcjach z dziedziny falerystyki. Jak zawsze będą poszukiwane pułkowe odznaki pamiątkowe z okresu międzywojennego (ceny wywoławcze od 1,2 do 7 tys. zł). Będą rzadkie orły do czapek, ceny od 1,5 do 2 tys. zł.

Kto to kupuje? Ludzie młodzi! Na co im to? W wielu polskich domach nie przetrwały pamiątki rodzinne. Ocalały jedynie fotografie przodków. Widać np. pradziadka lub dziadka w mundurze wojskowym z odznaczeniami. Dziś wnuki kompletują na aukcjach odznaki lub odznaczenia widoczne na tych fotografiach. Dziś kupione odznaczenia po latach snucia opowieści rodzinnych staną się najprawdziwszymi pamiątkami odziedziczonymi po przodkach. Warto pamiętać, że zabytkowe odznaczenia są masowo fałszowane!

Z powyższą historyczną ofertą znakomicie koresponduje aukcja warszawskiego antykwariatu bibliofilskiego Lamus (www.lamus.pl). 2 kwietnia trafi pod młotek mnóstwo dokumentów z historii Polski.

Napoleoński papier

Za 400 zł można kupić dokument napoleoński wystawiony w Dreźnie 12 listopada 1813 roku. To świadectwo pełnienia wzorowej służby przez anonimowego obywatela M. Grzybowskiego. To urzędowe pismo ma zachowaną pieczęć z herbem Saksonii, odciśniętą w czerwonym laku. Dokument jest wyjątkowo dekoracyjny, jak stare grafiki. Nic dziwnego, że został oprawiony (zdjęcie powyżej). Taki papier powieszony na ścianie gabinetu na pewno zainteresuje każdego gościa.

W ofercie Lamusa jest też rzadki dokument z odręcznym podpisem Tadeusza Kościuszki (cena wyw. 5 tys. zł). W niektórych prywatnych gabinetach widziałem listy królewskie, np. Stefana Batorego, oprawione i powieszone na ścianie zamiast grafiki. Oczywiście powieszone poza zasięgiem promieni słonecznych, żeby nie wyblakły. Można będzie wylicytować zabytkowe grafiki z modą paryską, nadają się one na wystrój np. stylowej kawiarni.

Stare dokumenty zadziwiają nie tylko formą, ale i treścią. Od 200 zł rozpocznie się w Lamusie licytacja formularza składki rekruckiej, datowanego w Wilnie 2 października 1809 roku. Chodzi konkretnie o „rewizję dusz mieszczańskich dla obliczenia składki". To kolejny dowód, że jeśli znajdziemy w domu taki przysłowiowy świstek pozostawiony przez któregoś z przodków, to nie powinniśmy wyrzucać papieru do śmieci. Dziś każdy stary dokument może mieć antykwaryczną wartość. Za ile zostanie kupiony?

Najnowsza historia Polski wdziera się na aukcje. Do niedawna książki lub dokumenty z czasów PRL nie miały wstępu na aukcje, były zbyt nowe. Na aukcji Lamusa oprócz starodruków zgromadzono kilkadziesiąt książek wydanych po 1945 roku. To pierwodruki słynnych tytułów, np. Zbigniewa Herberta, Marka Hłaski czy Tadeusza Borowskiego. Mają ceny 90–120 zł. To kolejny sygnał ze strony rynku, żeby nie wyrzucać na śmietnik inteligenckich księgozbiorów z lat 60. XX wieku.

Z pamiątek po PRL warto wymienić także piękny portret Lenina, jaki 23 marca można będzie kupić w Rempeksie (www.rempex.com.pl). To głowa z brązu wykonana przez sztandarowego artystę Gustawa Zemłę, wyceniona na 17 tys. zł. Na co to komu? 3 listopada 2015 roku na aukcji Desy Unicum (www.desa.pl) świetnie sprzedano kilkanaście wizerunków Lenina. Nabywcy deklarowali, że kupują je na wystrój stylowych restauracji. Przypomnę, że za komuny restauracja urzędowo nazywała się „zakładem zbiorowego żywienia".

Uważny obserwator rynkowej oferty będzie miał trudny wybór pomiędzy młodą sztuką, wspomnianym Leninem a innymi rzeźbami wystawionymi na sprzedaż. W stołecznym antykwariacie Connaisseur (www.connaisseur.art.pl) czeka na nas barokowy, drewniany anioł z XVII wieku wysokości ok. 80 cm. Anioł jest okazem dostatku – do jakiego wnętrza pasuje?

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza