W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że rada nadzorcza w spółce akcyjnej chroni akcjonariuszy przed nielojalnymi działaniami zarządców spółki. Z uwagi na ograniczenie prawa kontroli oraz prawa dostępu do informacji o spółce (art. 428–429 k.s.h.), akcjonariusze mają bardzo ograniczoną możliwość uzyskiwania korporacyjnych danych, tak więc, przynajmniej w modelu ustawowym, o efektywnym nadzorze spółki akcyjnej przez akcjonariuszy nie może być mowy. Dlatego organ ten można uznać za rodzaj „zespołu przedstawicielskiego akcjonariuszy", który w zastępstwie walnego zgromadzenia ma nadzorować zarząd. Nie budzi zatem wątpliwości, że zasady kształtowania składu rady nadzorczej są niezwykle doniosłe, szczególnie w kontekście zestawienia obok siebie – nie zawsze tożsamych przecież – interesów akcjonariuszy większościowych oraz mniejszościowych.
Powołanie nadzorców w trybie zwykłym...
Zgodnie z ogólną zasadą członkowie rady nadzorczej są powoływani i odwoływani przez walne zgromadzenie (art. 385 § 1 k.s.h.), choć statut może przewidywać także inne rozwiązania (art. 385 § 2 k.s.h.). Uchwały w tych sprawach są podejmowane przez ogół akcjonariuszy bezwzględną większością głosów, o ile statut nie stanowi inaczej (art. 414 k.s.h.). Powyższa regulacja w praktyce oznacza, że na przykład gdy współwłaścicielami spółki są czterej akcjonariusze, z których jeden ma akcje reprezentujące 51 proc. kapitału zakładowego oraz głosów, zaś dwóch po 24 proc., a czwarty jedynie 1 proc., to największy akcjonariusz powoływałby de facto wszystkich członków rady nadzorczej, a pozostali nie mieliby żadnego wpływu na skład tego organu – pomimo istotnego zaangażowania kapitałowego w spółce, które przecież łącznie jest niewiele niższe niż akcjonariusza mniejszościowego.
...a wybór w głosowaniu oddzielnymi grupami
Aby jednak przeciwdziałać opisanej powyżej sytuacji (i chronić prawa akcjonariuszy mniejszościowych), ustawodawca wprowadził do kodeksu spółek handlowych rozwiązanie wzmacniające pozycję mniejszości, przyznając jej prawo żądania przeprowadzenia wyborów członków rady nadzorczej w drodze tzw. głosowania oddzielnymi grupami (na marginesie wskazać należy, że w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością wspólnicy mniejszościowi nie mają takiej ochrony na poziomie ustawowym – choć w naszej opinii mogą to osiągnąć na poziomie postanowień umowy spółki). Z żądaniem przeprowadzenia wyborów w tym trybie może wystąpić akcjonariusz lub akcjonariusze posiadający łącznie co najmniej 1/5 kapitału zakładowego. Wspomniane wybory odbywają się w ten sposób, że dzieli się liczbę akcji reprezentowanych na danym walnym zgromadzeniu przez liczbę wybieranych członków rady nadzorczej (liczbę mandatów do obsadzenia). Osoby, które reprezentują tę część akcji, która wynika z podziału ww. wskaźników, mogą utworzyć grupę w celu wyboru jednego członka rady nadzorczej. Jeżeli choćby jedna grupa wybierze członka rady nadzorczej, wówczas mandaty dotychczasowych członków rady wygasają.
Korzyści omawianej instytucji dla mniejszości są oczywiste. Jak to bowiem opisaliśmy w przykładzie powyżej, w przypadku głosowania zwykłego wszyscy członkowie rady nadzorczej byliby powoływani przez akcjonariusza większościowego, natomiast w przypadku wyboru grupami akcjonariusze mniejszościowi mają szansę na reprezentację w organie nadzoru. Nie bez znaczenia jest również fakt, że członkowie rady nadzorczej wybrani w drodze głosowania grupami mogą zostać przez grupę delegowani do stałego indywidualnego wykonywania czynności nadzorczych. Wówczas mają oni prawo uczestniczenia w posiedzeniach zarządu, zaś zarząd obowiązany jest ich uprzednio zawiadamiać o wszystkich swoich posiedzeniach (art. 390 § 2 k.s.h.).
Języczek u wagi – tzw. głosowanie uzupełniające
Jeżeli w drodze głosowania oddzielnymi grupami nie zostaną obsadzone wszystkie mandaty w radzie nadzorczej, pozostali członkowie tego organu są wybierani w tzw. głosowaniu uzupełniającym (art. 385 § 6 k.s.h.). Na tle powyższej regulacji powstawały wątpliwości dotyczące tego, czy akcjonariusz, który utworzył grupę oraz oddał głos w drodze głosowania oddzielnymi grupami, może następnie uczestniczyć w powoływaniu pozostałych członków rady w głosowaniu uzupełniającym (oddając głos z akcji, z których nie głosował w trakcie wyborów w grupie). Wątpliwości te nie miały bynajmniej jedynie akademickiego charakteru. Jak bowiem zostanie przedstawione, oparcie strategii na niewłaściwym rozumowaniu prawniczym mogło w niektórych przypadkach prowadzić nawet do utraty kontroli nad spółką. Takie przypadki znamy z praktyki...