Banknot ma sprawiać wielką przyjemność obywatelowi! Państwowy emitent powinien dbać o to, żeby obywatel radował się, kiedy widzi banknot, kiedy trzyma go w ręku. Przed II wojną państwo dbało o Polaków. Zamawiano mistrzowskie projekty u największych artystów, np. u Józefa Mehoffera.
Teraz w Warszawskim Centrum Numizmatycznym (www.wcn.pl) pojawił się oryginalny autorski projekt banknotu o nominale 100 zł z 15 sierpnia 1939 r. Projekt namalował Włodzimierz Vacek. Jesienią projekt z wizerunkiem „Mazura z okolic Warszawy" wystartuje na aukcji z ceną wywoławczą 15 tys. zł. Gdyby nie wojna i okupacja, banknot ten wszedłby do obiegu.
Niestety, zaraz po wojnie w Polsce znalazły się w obiegu banknoty zaprojektowane i wykonane w ZSRR. Wątpliwą urodą i dziadowskim wykonaniem przypominają ówczesne ruble. We wszystkich krajach tzw. obozu socjalistycznego wprowadzono tak samo brzydkie banknoty. Numizmatyka to nauka historii, a nie tylko dobra lokata lub inwestycja.
Zużyte powojenne 100 zł kosztuje w antykwariacie 50 zł. Ta sama stuzłotówka w dziewiczym stanie, mimo brzydoty, ceniona jest aż na 500 zł.
Może to być rekordowe półrocze w branży numizmatycznej. Stołeczny Antykwariat Michał Niemczyk (www.aukcjamonet.pl) ma wyjątkową ofertę, która zostanie ogłoszona w pierwszych dniach września. Na dziesiątej jubileuszowej aukcji planuje pobić własny rekord obrotów. 21 października 2012 r. wyniosły one 12 mln. zł. To wynik nieosiągalny na krajowych aukcjach malarstwa.