Wróć do krainy dzieciństwa

Klient kupił 100 książek w hurtowej cenie.

Publikacja: 07.08.2016 09:33

Od 15 tys. zł rozpocznie się licytacja projektu banknotu z 1939 r.

Od 15 tys. zł rozpocznie się licytacja projektu banknotu z 1939 r.

Foto: Archiwum

Banknot ma sprawiać wielką przyjemność obywatelowi! Państwowy emitent powinien dbać o to, żeby obywatel radował się, kiedy widzi banknot, kiedy trzyma go w ręku. Przed II wojną państwo dbało o Polaków. Zamawiano mistrzowskie projekty u największych artystów, np. u Józefa Mehoffera.

Teraz w Warszawskim Centrum Numizmatycznym (www.wcn.pl) pojawił się oryginalny autorski projekt banknotu o nominale 100 zł z 15 sierpnia 1939 r. Projekt namalował Włodzimierz Vacek. Jesienią projekt z wizerunkiem „Mazura z okolic Warszawy" wystartuje na aukcji z ceną wywoławczą 15 tys. zł. Gdyby nie wojna i okupacja, banknot ten wszedłby do obiegu.

Niestety, zaraz po wojnie w Polsce znalazły się w obiegu banknoty zaprojektowane i wykonane w ZSRR. Wątpliwą urodą i dziadowskim wykonaniem przypominają ówczesne ruble. We wszystkich krajach tzw. obozu socjalistycznego wprowadzono tak samo brzydkie banknoty. Numizmatyka to nauka historii, a nie tylko dobra lokata lub inwestycja.

Zużyte powojenne 100 zł kosztuje w antykwariacie 50 zł. Ta sama stuzłotówka w dziewiczym stanie, mimo brzydoty, ceniona jest aż na 500 zł.

Może to być rekordowe półrocze w branży numizmatycznej. Stołeczny Antykwariat Michał Niemczyk (www.aukcjamonet.pl) ma wyjątkową ofertę, która zostanie ogłoszona w pierwszych dniach września. Na dziesiątej jubileuszowej aukcji planuje pobić własny rekord obrotów. 21 października 2012 r. wyniosły one 12 mln. zł. To wynik nieosiągalny na krajowych aukcjach malarstwa.

Samochód na oranżadę

W sierpniu domy aukcyjne i antykwariaty przysnęły. Działają właściwie tylko antykwariaty bibliofilskie. Stołeczny antykwariat Puenta (www.puenta.pl) dokonał kilka dni temu epokowej transakcji. Jeden klient kupił 108 bogato ilustrowanych książek dla dzieci, wydanych głównie w latach 50. i 60. XX wieku przez Biuro Wydawnicze Ruch.

Klient wszedł i kupił od razu gotową kolekcję. Nie czaił się. Takiej całości nigdy nie zgromadziłby na sztuki. Pojedyncze egzemplarze miały ceny od 20 do 240 zł. Nabywca zapłacił cenę hurtową. Książki były w idealnym stanie, pochodziły prawdopodobnie od któregoś z byłych pracowników oficyny.

Motywy takich zakupów są dość wyjątkowe. Chodzi o powrót do krainy dzieciństwa. Klient funduje sobie przyjemność lub kupuje książki dla bliskiej osoby, która jako dziecko czytała właśnie te wydania.

Stare dziecięce książki klienci kupują z pobudek sentymentalnych. Gdybym nie widział, tobym nie uwierzył. Przyszła do antykwariatu Puenta młodziutka pani, ponieważ chce kupić dla siostry, 30-latki, jej ulubioną książkę z przedszkola. Klientka nie pamięta tytułu ani autora. Wie tylko, że ulubiona lektura jest o samochodzie napędzanym oranżadą... Antykwariusz Czesław Apiecionek zobowiązał się znaleźć tę książkę.

Młodzi kupują wyrafinowane prezenty rodzicom. Na przykład oprawione roczniki tygodników dla dzieci „Świerszczyk" i „Miś", znanych rodzicom z dzieciństwa.

Wysoko cenione przez kolekcjonerów są zwłaszcza książki ilustrowane przez Jana Marcina Szancera. Debiutant na tym rynku najpierw powinien upolować opracowania o ilustracjach – będzie wiedział, czego warto szukać. Podstawowym źródłem jest np. „Polska ilustracja książkowa" z 1964 roku.

W Krakowie antykwariusze są rozczarowani, ponieważ pielgrzymi ze świata nie kupowali starych książek. Faktem jest, że nie mieliby co kupić, bo podaż jest wyjątkowo słaba. Na półkach nie ma rarytasów. Białe kruki zarezerwowane są na jesienne aukcje.

Antykwariat Rara Avis (www.raraavis.krakow.pl) po raz pierwszy zamieści w katalogu dział pod nazwą „Pełna Kultura". Będzie tam kilkadziesiąt pozycji wydanych przez Instytut Literacki w Paryżu kierowany przez Jerzego Giedroycia. Będą to przede wszystkim pierwsze wydania np. Gombrowicza, Miłosza, Mrożka. Stworzenie tego działu stało się możliwe tylko dlatego, że kolekcjoner pozbył się równocześnie 40 takich książek. To kolejne potwierdzenie niskiej podaży. Antykwariusze tłumaczą ją oczekiwaniami cenowymi właścicieli, którzy chcieliby za swą własność dostać większe pieniądze i wstrzymują się ze sprzedażą. Wydarzeniem na aukcji Rara Avis będą dwa dokumenty podpisane przez Fryderyka Chopina, każdy z ceną prawdopodobnie około 70 tys. zł.

Piotr Wójtowicz (www.antykwariat.wojtowicz.pl) z Krakowa potwierdza, że na półce w sklepie brak sensacji. Za to na aukcji można będzie kupić prywatny zbiór listów królewskich w cenach od 2 do 7 tys. zł. Będą listy sygnowane np. przez Stefana Batorego, Zygmunta III Wazę, Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Listy nie mają treści istotnej dla historii Polski, ale mają ciekawą formę graficzną, ozdobne pieczęcie, zostały efektownie wykaligrafowane, widnieją na nich oryginalne podpisy władców. Jeśli wszystkie dokumenty zostaną kupione, kolekcjoner zasili przyzwoitą kwotą domowy budżet.

Cenne książki z dedykacją

Jakie książki będą drożały? Te z dedykacjami wielkich autorów dla znanych postaci historycznych. Kolekcjonerzy żyją wydarzeniem z końca pierwszego półrocza. W Krakowskim Antykwariacie Naukowym (www.antkrak.krakow.pl) za 80 tys. zł (cena wywoławcza 15 tys. zł) kupiono książkę z dedykacją Brunona Schulza dla krytyka Izydora Bermana.

Schulz jest postacią wyjątkową, światową. Od lat krążą opinie, że wysokie ceny pierwodruków tego pisarza ustalają kolekcjonerzy ze świata. Po rekordowej ostatniej sprzedaży znawcy komentowali, że unikat z dedykacją Schulza pochodzi z legendarnej kolekcji Edwarda Śmiłka. Można się spodziewać, że jesienią na aukcji wypłyną kolejne egzemplarze z tego zbioru.

Jeszcze około 20 lat temu książki z dedykacjami np. Stanisława Wyspiańskiego nie robiły na nikim specjalnego wrażenia. Można je było kupić po przystępnej cenie w codziennym handlu. Teraz za taką dedykację trzeba na aukcji zapłacić kilka tysięcy złotych. Książki z dedykacjami to przykład doskonałej lokaty.

Warto pamiętać, że rzadkie powojenne książki mogą mieć krańcowo różne ceny w różnych antykwariatach. Jest np. bogato ilustrowana monografia Ireny Jakimowicz, katalog wystawy „Pięć wieków grafiki polskiej". Książka przydatna jest kolekcjonerom grafiki artystycznej. W stołecznym antykwariacie przy ul. Solec kosztowała 72 zł.

Ten sam (!) egzemplarz wystawiony w ciągu paru dni kilka ulic dalej w Antykwariacie Atticus (www.atticus.pl) miał cenę 300 zł. Faktem jest, że do Atticusa moglibyśmy zajechać ciężarówką i kupić od razu np. dwa regały atrakcyjnych książek o kolekcjonerstwie – wyższe ceny powodują, że poszukiwane tytuły są w stałej ofercie. Antykwariaty jak ten na Solcu służą mniej zamożnym kolekcjonerom oraz antykwariuszom, którzy traktują placówkę na Solcu jak hurtownię.

Atticus niedawno oferował skarby jak z bajki. Zmarł legendarny powojenny krytyk literacki Henryk Bereza. Rodzynki z jego księgozbioru trafiły do Atticusa. Między innymi serdeczne długie dedykacje od Marka Hłaski na jego pierwodrukach, np. na „Pierwszym kroku w chmurach". Książki oferowano spod lady tylko stałym bywalcom. Dlatego warto regularnie odwiedzać antykwariaty, żeby zyskać przywilej zakupu białych kruków niedostępnych dla ogółu.

[email protected]

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?