20 analityków i zarządzających wzięło udział w badaniu, w którym zapytaliśmy o poziomy głównych indeksów na koniec roku. Na rynku dominują optymiści, aż 17 ekspertów spodziewa się, że notowania WIG, WIG20, mWIG40 oraz sWIG80 ruszą w górę.
Duże spółki...
Spory potencjał drzemie w przecenionym WIG20. Średnia zebranych prognoz przewiduje, że pod koniec grudnia indeks sięgnie 1889 pkt (+7 proc.). Ale aż ośmiu ekspertów spodziewa się wzrostu notowań do okrągłych 2000 pkt, co implikowałoby odbicie rzędu 13–14 proc. Na taki scenariusz stawia m.in. Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego BM Banku BGŻ BNP Paribas.
– Najgorsze chyba za nami. Główne ryzyka, które w ostatnich miesiącach ciążyły blue chips, albo są w cenach, albo zostały odsunięte w czasie (np. kwestia kredytów frankowych). Od wielu miesięcy WIG20 mocno odstaje zarówno od koszyka rynków wschodzących, jak i dojrzałych. Na dłuższą metę taka słabość jest nieuzasadniona i utracony dystans powinien zostać nadrobiony lub skrócony. Mój scenariusz na końcówkę roku to trend horyzontalny 1700–2000 pkt, zakończony grudniowym finiszem przy górnym zakresie wahań – komentuje ekspert.
Podobną prognozę dla WIG20 kreśli Tomasz Hońdo, starszy analityk Quercus TFI. – WIG20 ma rekordowe zaległości względem indeksu rynków wschodzących i z czasem powinien je nadrobić. Jednocześnie jest najsłabszym indeksem GPW. Nawet jeśli do końca roku powróci do pułapu 2000 pkt, co może się wydawać scenariuszem dość optymistycznym, to i tak będzie miał duży dystans do szczytu z wiosny 2015 r. – wyjaśnia.
Zdecydowanie największym optymistą jest Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku. Jego zdaniem pod koniec roku na WIG20 padnie granica 2050 pkt. – Wciąż mocne zachowanie drugiej i trzeciej linii zarówno GPW (mWIG40, sWIG80,) jak i Deutsche Boerse (sDAX, mDAX) skłania do zadumy – warszawskie blue chips powinny kierować się ścieżką obraną przez średnie i małe spółki. Wsparciem powinno być zachowanie koszyka rynków wschodzących. Na wykresie MSCI Emerging Markets obowiązuje popytowa średnioterminowa struktura o zasięgu celującym w maksima z 2014 r., co powinno wspomóc doważanie polskich akcji przez zagranicę. Jedynie zachowanie się złotego – odwrotnie skorelowanego z giełdą – napawa pesymizmem, jednakże pod koniec sierpnia kurs EUR/PLN dotarł do strefy oporowej, dając szansę na zmianę trendu. Do gry zaczynają wracać banki, a na rynkach surowców trwa wyczekiwanie na kolejny wzrostowy impuls, co powinno przełożyć się na wzrost wartości całego WIG20 – uzasadnia Neidek.