Przed wyborami prezydenckimi w USA, wiele ośrodków analitycznych snuło prognozy mówiące, że wygrana Donalda Trumpa będzie oznaczała recesję w Stanach Zjednoczonych i wepchnięcie światowej gospodarki głębiej w otchłań kryzysu. Gdy Trump wygrał, nastroje w kręgach finansowych zaczęły się zmieniać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nadeszła moda na prognozy mówiące, że Trump przyspieszy wzrost gospodarczy w USA. Ten przypływ wiary w to, że Ameryka znów będzie wielka, dał dolarowi impuls do umocnienia, doprowadził do wyprzedaży na światowych rynkach obligacji oraz uskrzydlił nowojorskie indeksy giełdowe, dając im paliwo do bicia rekordu za rekordem. Czyżby świat finansów kierował się politycznym koniunkturalizmem? Czy może Wall Street uznała, że plan gospodarczy Trumpa ma sens i rzeczywiście może wzmocnić ekonomicznie USA? Zapewne zauważano, że program prezydenta elekta jest zadziwiająco podobny do recepty, którą zaaplikował Stanom Zjednoczonym w latach 80. Ronald Reagan: obniżki podatków, zmniejszenie regulacji oraz wzrost wydatków rządowych (o ile Reagan zwiększał wydatki militarne, co wspierało przemysł i przyczyniało się do rozwoju nowoczesnych technologii, o tyle Trump stawia na modernizację amerykańskiej infrastruktury). Polityka ekonomiczna administracji Reagana, zwana reaganomiką, tchnęła nowe życie w imperium dolarowe, więc może trumponomika też przyniesie sukces...
Zmienia się wiatr
– Obetniemy podatki od spółek, co pozwoli na powrót wielkiej liczby miejsc pracy do USA. Będzie również wielka obniżka podatków dla klasy średniej – zapowiada Steven Mnuchin, finansista wyznaczony przez Trumpa na nowego sekretarza skarbu. Do tego dochodzi wielki plan odbudowy infrastruktury (mogący pochłonąć nawet 1 bln USD) oraz unowocześnienia sił zbrojnych. Razem ma to stanowić fiskalny zastrzyk pobudzający gospodarkę, o wiele większy niż pakiet stymulacyjny Obamy z 2009 r.
„Amerykański PKB prawdopodobnie przyspieszy w przyszłym roku. Nowa polityka fiskalna, przewidująca m.in. obniżki podatków dla firm i gospodarstw domowych, może dodatkowo przyczynić się do przyspieszenia wzrostu gospodarczego" – piszą analitycy UBS.
„Podwyższamy naszą prognozę wzrostu PKB na 2017 r. z 2,1 proc. do 2,3 proc. w przewidywaniu większych wydatków konsumentów. Efekty stymulacji będą większe w 2018 r., gdy obniżki podatków w pełni zaczną wpływać na finanse gospodarstw domowych. Spodziewamy się, że wzrost gospodarczy w 2018 r. wyniesie średnio 2,7 proc., gdy nasza poprzednia prognoza mówiła o 2,2 proc." – wskazują ekonomiści HSBC.
„Spodziewamy się, że wzrost gospodarczy w USA przyspieszy w przyszłym roku do 2,75 proc., a inflacja zbliży się do 3 proc." – prognozują analitycy Capital Economics.