O tym, że zmniejszy się import błękitnego paliwa z zagranicy na własne potrzeby firm, przekonany jest Unimot, grupa specjalizująca się w handlu paliwami płynnymi, prądem i gazem. Powodem będzie konieczność tworzenia zapasów, która obejmie większość firm począwszy od jesieni tego roku. – Spowoduje to znaczny wzrost kosztów pozyskania błękitnego paliwa (o około 3 zł za 1 MWh), przez co niektóre podmioty gospodarcze zdecydują się na wycofanie z importu gazu z zagranicy – mówi Mariusz Kuskowski, prezes Energogas, spółki z grupy Unimotu.
Jego zdaniem obecne przepisy umożliwiają magazynowanie gazu w krajach UE, jednak system przesyłowy w Polsce nie jest dostosowany do takich rozwiązań. To z kolei wymusza na firmach tworzenie zapasów jedynie w krajowych magazynach, których możliwości są ograniczone. Ponadto koszty magazynowania w Polsce są wyższe niż w innych państwach UE.
Kuskowski zauważa, że wielkość zapasu obowiązkowego będzie ustalana na podstawie średniej ilości importowanego surowca z 30 dni przez okres pierwszego półrocza. – Stąd też przypuszczenia, że zmniejszenie wolumenu importowanego gazu powinno nastąpić już od 1 stycznia tego roku – uważa Kuskowski. W ocenie spółki spadek importu będzie dotyczył nie tylko firm importujących na potrzeby własne, ale wszystkich podmiotów, które do tej pory importowały błękitne paliwo.
Kuskowski twierdzi, że w przypadku zmniejszenia ilości gazu importowanego z zagranicy na pewno wzrośnie zapotrzebowanie na to paliwo w kraju, czyli na TGE. Trudno jednak stwierdzić, czy te zmiany już nastąpiły, ponieważ wzrost zapotrzebowania na gaz przez pierwsze cztery miesiące tego roku był spowodowany w znacznym stopniu niskimi temperaturami.