Bankowcy na początku roku spodziewali się, że nie będzie on już tak dobry jak 2016 r., kiedy wyniki zasiliła jednorazowa transakcja z Visą Inc. Okazało się jednak, że dochody rosną mocniej, niż oczekiwano, a koszty operacyjne oraz odpisy są stabilne. Co czeka sektor bankowy w przyszłym roku?
Wzrost kredytów przyśpieszy?
Podsumujmy najpierw ten rok. Wiadomo już, że po dziesięciu miesiącach zysk netto sektora wyniósł 11,7 mld zł, czyli był o 3,5 proc. mniejszy niż rok temu (spadek to efekt Visy i niekorzystnego w tym roku rozkładu składek na fundusz gwarancyjny). Zakładając, że w ostatnich dwóch miesiącach wynik wyniesie po 1,15 mld zł (tak jak w październiku), to w całym roku zarobek sięgnie równe 14 mld zł. Byłby to wynik tylko nieznacznie lepszy niż 13,9 mld zł wypracowane w 2016 r. (ale wtedy ponad 1,6 mld zł netto przyniosła transakcja z Visą, a podatek bankowy płacony był dopiero od lutego, czyli za 11 miesięcy, w tym roku więc obciążenia podatkowe były większe, a dodatkowych dochodów zabrakło). Po oczyszczeniu o te elementy tegoroczny zysk na poziomie 14 mld zł byłby o blisko 17 proc. wyższy niż w 2016 r. To zasługa szybko rosnących dochodów (wynik odsetkowy zwiększył się o 11 proc., prowizyjny o ponad 8 proc.) oraz stabilnych kosztów działania i ryzyka.
W tym roku kredyty rosną po ok. 5 proc. w skali roku. Co przyniesie przyszły? – Gospodarka przyśpiesza, a kredyty to produkty późnocykliczne, więc akcja kredytowa powinna w przyszłym roku rosnąć. Pomoże zarówno segment korporacyjny dzięki większym inwestycjom, jak i detaliczny dzięki consumer finanse i hipotekom, za sprawą większej zdolności kredytowej klientów i ich dobrej sytuacji finansowej – mówi Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ.
Jego zdaniem marża odsetkowa netto powinna lekko urosnąć dzięki poprawie miksu kredytowego na skutek dość dobrego wzrostu kredytów konsumenckich i zastępowania starszych hipotek nowymi, o wyższych marżach. Po stronie finansowania raczej nie ma już szans na poprawę marży. – Wzrost wolumenów kredytów i rosnące opłaty z ich udzielenia, dobra sytuacja na rynkach kapitałowych oraz rosnąca liczba transakcji klientów powinny się przyczynić do poprawy wyniku z opłat i prowizji – dodaje.
Koszty działania mogą lekko urosnąć, w tempie inflacji, za sprawą m.in. wzrostu wynagrodzeń pracowników. – Największą niewiadomą są koszty ryzyka. Mimo poprawy w gospodarce przyrost odpisów był ostatnio widoczny, co częściowo może wynikać z wcześniejszego przygotowywania się banków do wejścia od początku roku standardu IFRS9, który wymaga wcześniejszego klasyfikowania rezerw. Ze względu na IFRS9 nie spodziewam się dalszego spadku kosztów ryzyka w przyszłym roku – mówi Sobolewski.