Taki wynik finansowy polskiego mistrza nie byłby możliwy, gdyby nie mnogość ważnych imprez w kalendarzu. Puchar Świata, igrzyska olimpijskie w Pjongczangu, mistrzostwa świata w lotach oraz turnieje: Czterech Skoczni, Willingen Five, Raw Air i Planica 7.
Tylko w jednej z nich – MŚ w lotach – Stoch nie triumfował. Za indywidualne srebro i drużynowy brąz otrzymał w sumie ponad 120 tys. zł. Niewiele więcej – 157,5 tys. zł – dostał za dwa medale olimpijskie (indywidualne złoto i drużynowy brąz), a wygranie prestiżowego Turnieju Czterech Skoczni wyceniono na 72 tys. zł – tyle samo co zwycięstwo w kończących sezon zawodach w Planicy. Hojniejsi byli gospodarze innych nowych imprez w kalendarzu – Willingen Five i Raw Air. Stoch za triumf zarobił odpowiednio około 106 tys. i 254 tys zł.
– Dzięki takim turniejom mamy więcej wyzwań, okazji do bezpośredniej rywalizacji i szans na lepsze nagrody, bo te w TcS są lipne – przyznał Stoch pod koniec zeszłego sezonu przed kamerami TVP. Warto wspomnieć o pięknym geście mistrza z Zębu. Całą premię za medale igrzysk przekazał sztabowi szkoleniowemu.
Kwalifikacje dla wszystkich
Przykład Stocha pokazuje, że najbardziej opłaca się regularność. Za wygrane w poszczególnych konkursach Pucharu Świata uzbierał w sumie prawie 647 tys. zł (dodatkowych pieniędzy za Kryształową Kulę nie ma). Drugi z Polaków, który znalazł się w pierwszej dziesiątce listy płac – Dawid Kubacki – zarobił już prawie połowę mniej (353 tys. zł).
Premie otrzymuje 30 najlepszych zawodników. Jeden punkt wyceniany jest na 100 franków szwajcarskich. Nagrody za zwycięstwa w konkursach indywidualnych wynoszą 10 tys. franków (około 37 tys. zł), za drugie miejsce – 8 tys., a za trzecie – 6 tys franków.