Jest pan prezesem domu maklerskiego z jednym z najdłuższych staży w branży. Pamięta pan lepsze i gorsze czasy. Rok 2019 był chyba jednym z gorszych w historii?
Z pewnością był to jeden z trudniejszych okresów. Potwierdzają to między innymi dane publikowane przez Komisję Nadzoru Finansowego. Domy maklerskie na działalności podstawowej pogłębiały stratę, co branża sygnalizuje od wielu lat. W ubiegłym roku już nie tylko działalność podstawowa była na minusie. Dotychczas biura radziły sobie poprzez prowadzenie działalności inwestycyjnej, na rynku OTC lub też działając w formie animatora na GPW. Dzięki temu branża wychodziła na plus. W ubiegłym roku jednak i w tych obszarach napotkaliśmy wiele wyzwań. Na rynku OTC miała miejsce interwencja produktowa nadzoru europejskiego, na rynku giełdowym dekoniunktura i mocna konkurencja silniejszych kapitałowo i działających na rachunek własny podmiotów zagranicznych. Nie ukrywam, że dla naszego domu maklerskiego rok 2019 również był trudny, ale mimo niesprzyjających warunków udało nam się zrealizować cele biznesowe i finansowe. Naszą mocną stroną jest zdywersyfikowana działalność i szeroka baza aktywnych klientów indywidualnych. Podstawowa działalność jest nierozerwalnie związana z rynkiem giełdowym, więc niełatwy rok 2019 przełożył się na mniejszą aktywność inwestorów.
Do tego doszedł też praktycznie martwy rynek IPO...
Koniunktura na rynku IPO jest pochodną sytuacji na rynku wtórnym, gdzie mamy do czynienia z niskimi wycenami. Wynika to przede wszystkim z odpływu kapitału z naszego rynku, głównie za sprawą suwaka OFE. Spadające ceny nie zachęcały klientów do inwestowania na giełdzie, czy to bezpośrednio, czy to przez fundusze inwestycyjne. Wyceny, z którymi mieliśmy do czynienia na rynku wtórnym, raczej skłaniały do skupowania akcji w celu wychodzenia z giełdy niż pozyskiwania na niej kapitału. Uważam jednak, że jest to już historia i ten rok będzie czasem przełomu. Na ten optymizm składa się m.in. program PPK, który już funkcjonuje, czy też przekształcenie OFE w IKE. Wzrosty na rynku powinny przyciągnąć nowy kapitał. Sprzyja temu również środowisko realnych, ujemnych stóp procentowych. Oczywiście widzimy też zagrożenia, jak chociażby wpływ koronawirusa na gospodarkę i rynki finansowe, co może osłabić lub opóźnić pozytywne efekty zmian na rynku krajowym.
W 2019 r. w odpowiedzi na trudne warunki część domów maklerskich ograniczyła działalność w niektórych obszarach, powszechne było szukanie oszczędności. Dotyczyło to również was...To koniec tego typu ruchów?