4 maja galerie handlowe zostały częściowo odmrożone. Jak wypadły pierwsze dni i jakie są perspektywy dla branży?
Restart z poślizgiem
– Od początku tego roku do 3 maja włącznie odnotowano 34,4 proc. mniej wejść do centrów handlowych niż w tym samym okresie 2019 r. Sam marzec był o 51,6 proc. słabszy rok do roku, a kwiecień o aż 74,9 proc. – wylicza Anna Szmeja, prezes Retail Institute. – W kolejnych tygodniach przewidujemy ograniczenie nie tylko liczby wizyt w centrach handlowych, ale również ich częstotliwości i czasu trwania – dodaje.
Według danych RI od 4 do 8 maja włącznie żadne centrum handlowe w Polsce nie przekroczyło wyznaczonego przez rząd limitu wejść (jedna osoba na 15 mkw.).
– Polacy ograniczają wydatki z powodu utraty pracy, obniżenia wynagrodzenia czy – nieco na wyrost – w obawie przed możliwością pogorszenia sytuacji życiowej w przyszłości. Tym samym spora grupa klientów wstrzyma się z zakupami do unormowania się sytuacji. Atmosfera w miejscu sprzedaży za sprawą maseczek, rękawiczek, detergentów i odczuwalnego napięcia nie sprzyja spontanicznym decyzjom konsumenckim. Oferta centrów jest nadal niekompletna – około 15–20 proc. powierzchni pozostaje zamknięte lub jej funkcje pozostają ograniczone – wskazuje Szmeja. – Dla ustabilizowania sytuacji w handlu niezbędne jest dziś m.in. jak najszybsze ustalenie warunków między najemcami a wynajmującymi, stworzenie ogólnopolskich programów skierowanych na pobudzenie popytu i konsumpcji przy jednoczesnym zachowaniu zasad zrównoważonego rozwoju, a także odważne reformy i zmiany prawne, w tym likwidacja zakazu handlu w niedzielę – mówi Szmeja.
Z danych IR wynika, że poprawiły się wskaźniki konwersji (stosunek liczby wejść do sklepu do liczby transakcji) oraz ROPO (research online, purchase offline – wyszukiwanie towarów w internecie, ale zakup w tradycyjnym sklepie).