Obligacje skarbowe i mieszkania na wynajem zamiast lokat

Już od 2015 roku rośnie zainteresowanie obligacjami skarbowymi. W tym roku bowiem po decyzji RPP średnie oprocentowanie depozytów terminowych obniżyło się z 2,4 do 1,7 proc.

Publikacja: 25.01.2018 04:20

Rosnące zainteresowanie posiadaczy oszczędności obligacjami skarbowymi zaczęło być widoczne w 2015 r., kiedy Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe do 1,5 proc., czyli poziomu najniższego w historii, a średnie oprocentowanie lokat bankowych obniżyło się z 2,4 do 1,7 proc. Wówczas Polacy kupili obligacje za nieco ponad 3,2 mld zł, rok później wydali już ponad 4,6 mld zł, co oznaczało wzrost o 44 proc., by w ubiegłym roku przeznaczyć na ten cel 6 mld 861 mln zł, czyli kolejne 48 proc. więcej. – Poprzednio podobnie dużym zainteresowaniem obligacje skarbowe cieszyły się w 2008 r., gdy inwestorzy szukali bezpiecznej przystani na ogarniętym pokryzysową paniką rynku finansowym. Wówczas wartość ich zakupów wyniosła niecałe 6,2 mld zł – przypomina Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker.

Najważniejsze bezpieczeństwo

Średnie oprocentowanie lokat, które okresowo spadało nawet poniżej 1,4 proc., obecnie lekko przekracza poziom 1,5 proc. Pojawiają się w miarę atrakcyjne propozycje, skierowane nie tylko do nowych klientów i/lub osób zakładających konta. Jednak generalnie oferta jest mało atrakcyjna. Nic zatem dziwnego, że Polacy szukają alternatyw – tym bardziej że w wielu przypadkach oprocentowanie lokat jest niższe od inflacji. Podstawową cechą tych alternatyw jest dla poszukujących bezpieczeństwo, ważniejsze niż wysokie zyski. A tym charakteryzują się obligacje skarbowe. – Co prawda oprocentowanie papierów oferowanych przez Ministerstwo Finansów także do najwyższych nie należy, ale zawsze jest jakąś alternatywą, w przypadku części z nich chroniącą przynajmniej przed inflacją – podkreśla Roman Przasnyski.

– Choć podobnie jak w przypadku lokat oszczędzający preferują najkrótsze terminy zamrażania pieniędzy i najchętniej kupowali papiery dwuletnie, godząc się na odsetki sięgające jedynie 2,1 proc., to jednak dostrzegli antyinflacyjne zalety obligacji czteroletnich, których oprocentowanie zależne jest od tempa wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych – zauważa główny analityk Gerda Broker. O ile jeszcze w 2016 r. ponad trzy czwarte zakupów przypadało na obligacje dwuletnie o oprocentowaniu niezmiennym w całym okresie oszczędzania, to już w ubiegłym roku ich udział spadł do 43 proc., a papierów czteroletnich zwiększył się z niespełna 13, do prawie 36 proc. – Siła preferencji dla krótkich terminów ujawniła się jednak w ostatnich miesiącach ubiegłego roku, gdy resort finansów wprowadził do oferty obligacje o trzymiesięcznym okresie do wykupu, z odsetkami wynoszącymi 1,5 proc. w skali roku, a więc identycznymi jak średnie oprocentowanie lokat. Choć dostępne były dopiero od października, posiadacze oszczędności wydali na ich kupno 650 mln zł, czyli prawie co dziesiątą ulokowaną w obligacjach złotówkę, pokazując w ten sposób bankom „żółtą kartkę" (od stycznia do listopada ubiegłego roku wycofano z lokat ponad 21 mld zł). Jeśli oferta lokat nie stanie się bardziej atrakcyjna, można spodziewać się dalszego wzrostu zakupów obligacji, tym bardziej że w tym roku resort finansów przygotowuje kolejną nowość w postaci obligacji premiowych. Choć szczegóły na ten temat nie są jeszcze znane, prawdopodobnie będą one miały symboliczne oprocentowania, ale główną atrakcją ma być udział w losowaniu nagród pieniężnych – tłumaczy Roman Przasnyski.

Atrakcyjność porównawcza

Kolejna alternatywa to mieszkania na wynajem. Jak zauważa Jakub Nieckarz, prezes PVI, ich kupno zawdzięcza obecną atrakcyjność nie tyle rosnącym zyskom, ile ich porównaniu z innymi możliwościami lokowania kapitału.

Jeśli porównać relację ceny metra mieszkania i rocznej stawki najmu w Warszawie, to się okaże, że w ciągu ostatnich ponad dziesięciu lat utrzymuje się ona na stabilnym, wysokim poziomie od 6,5 do 8,2 proc., mimo dość silnych wahań obu wyjściowych parametrów. Średnia z dziesięciu największych polskich miast mieści się między 5,1 a 7,5 proc. Co więcej, choć oczywiście jej wysokość w znacznym stopniu zależy od ceny zakupu, nawet kupując mieszkanie w cenowej „górce", przez ponad dekadę nigdy nie spadła ona poniżej 6 proc., biorąc pod uwagę warunki warszawskie, i poniżej 5 proc. w przypadku dziesięciu miast.

– Ci, którzy kupili mieszkania, mogą być spokojni o dochody, nawet w przypadku spadku rynkowych stawek najmu. Warto przy tym zauważyć, że z taką sytuacją mieliśmy w ostatniej dekadzie do czynienia jedynie przejściowo, gdy w latach 2009–2010 średnia stawka czynszu w Warszawie obniżyła się z 50,2 zł za metr do 44,4 zł, a więc o nieco ponad 11 proc., stabilizując się w kolejnych trzech latach na poziomie zapewniającym wciąż wysoką rentowność – podkreśla Jakub Nieckarz.

Oszczędzanie
Przestępcy poszukują w sieci „mułów finansowych”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Oszczędzanie
RPP nieco zawiodła kredytobiorców, dała jeszcze szanse deponentom
Oszczędzanie
BLIK jest coraz chętniej wykorzystywany przez Polaków
Oszczędzanie
Banki pod presją nowych regulacji dotyczących przeciwdziałania praniu pieniędzy
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Oszczędzanie
Do tabel oprocentowania kont oszczędnościowych wróciło 8 proc.
Oszczędzanie
Większość młodych Polaków twierdzi, że nie oszczędza na emeryturę