Miniony tydzień składał się z sesji wtorkowej i całej reszty. Gwałtowny wystrzał rynkowych indeksów po niższych od oczekiwań danych dotyczących amerykańskiej inflacji efektywnie ustawił optymistyczny obraz całego tygodnia. Pozostałe dni sesyjne można nazwać jedynie normalizacją stworzonej przez wtorkowy wystrzał sytuacji, co jednak utrwaliło pozycję indeksów na wyższych poziomach. Szczególnie wyróżnił się właśnie krajowy rynek akcji, gdzie WIG20 zyskał oszałamiające 4,85 proc. Dużo bardziej symptomatyczne od samego wzrostu jest to, że nie nastąpiła po nim żadna znacząca realizacja zysków, co nasuwa dość prostą interpretację. Rynek zracjonalizował nowe poziomy przede wszystkim dzięki przyzwoitemu sezonowi wyników oraz powoli poprawiającym się perspektywom gospodarczym, co jest widoczne chociażby po ostatnich odczytach PKB za III kwartał.
Sama geneza takiego zachowania się rynków w perspektywie globalnej w zasadzie nie dziwi. Kluczowym rozgrywającym tutaj pozostaje Fed, a każdy odczyt, który zmniejsza prawdopodobieństwo dalszych podwyżek stóp, pozytywnie oddziałuje na rynki. Sama zmiana amerykańskiego wskaźnika cen nie jest istotna, wyniki były nieznacznie niższe od oczekiwań, ale samo to wystarczyło, by włączyć rynkowy risk off, co było widoczne zarówno w samych Stanach Zjednoczonych, jak i na pozostałych rynkach rozwiniętych i wschodzących. Tym ostatnim pomagał znacząco również osłabiający się dolar amerykański. Patrząc na same odczyty, dużo istotniejsze wydaje się, że w ślad za niższym od oczekiwań odczytem CPI poszedł tożsamy odczyt inflacji bazowej. W rezultacie w minionym tygodniu w Stanach mogliśmy obserwować dość zrównoważone wzrosty na rynku, które nie dotyczyły wyłącznie tak zwanej wielkiej siódemki, ale ponad połowy notowanych spółek. W rezultacie indeks S&P 500 przełamał w minionym tygodniu poziom 4500 punktów, ostatnio notowany w połowie września. Dalsze losy hossy będą uzależnione od trwałego oderwania się indeksu od tej granicy.
Podobnie można interpretować zachowanie krajowego rynku. Przebicie poziomu 2200 punktów przez WIG20 i poziomu oporu wyznaczonego przez lipcowe szczyty otwiera krajowemu rynkowi akcji z technicznej perspektywy drogę do 2350 bądź nawet 2400 punktów, czyli poziomów notowanych ostatnio na przełomie lat 2021 i 2022. Równie ciekawą sytuację mamy w przypadku indeksu WIG, który zbliża się do historycznego rekordu z 2021 roku. Utrzymanie pozytywnych tendencji przez najbliższe tygodnie może pozwolić otworzyć na krajowym parkiecie nową falę hossy.