Europejskie rynki akcji kończyły poprzedni tydzień w dosyć ponurych nastrojach, po tym jak stawki CDS (Credit Default Swap; forma ubezpieczenia posiadanych obligacji na wypadek zaprzestania przez dłużnika obsługi jego zadłużenia) Deutsche Banku zanotowały najsilniejszy w historii tego instrumentu wzrost do 173 pkt baz. z 142 pkt baz. poprzednio (dla porównania dla Credit Suisse, który ostatecznie został przymusowo przejęty przez UBS, ten koszt wynosił w szczycie 1194 pkt baz.). Deutsche Bank to zdecydowanie największy bank komercyjny w Niemczech (1324 mld euro aktywów) i ósmy w Europie. Początek tego tygodnia przyniósł jednak uspokojenie nastrojów i w czwartek DAX był już najwyżej od prawie trzech tygodni.
Kontynuując temat Niemiec, spadki rocznej dynamiki CPI i HICP w tym kraju w marcu okazały się nieco mniejsze niż oczekiwania analityków (które wynosiły odpowiednio 7,3 proc. i 7,5 proc.), ale jednak nastąpiły. Wskaźnik CPI był w marcu wyższy niż rok wcześniej o 7,4 proc., a HICP o 7,8 proc. W poprzednim miesiącu te dynamiki wynosiły odpowiednio 8,7 proc. i 9,3 proc.
Kurczy się nadal dynamika podaży pieniądza w strefie euro. Roczna dynamika wielkości agregatu pieniężnego M3 w strefie euro spada od stycznia 2021 r., kiedy to osiągnęła taki sam poziom jak w szczycie z 2007 r. (+12,5 proc. r./r.). W lutym br. osiągnęła najniższy od października 2014 r. poziom 2,9 proc. Podczas podobnej sekwencji spadkowej z lat 2007–2010 podobny poziom rocznej dynamiki tego parametru został osiągnięty w lipcu 2009 r.
Wysokie stopy procentowe nadal wpływają negatywnie na rynki nieruchomości. Roczna dynamika indeksu S&P/Case-Shiller cen nieruchomości mieszkalnych w 20 największych amerykańskich metropoliach spadła w grudniu do poziomu 4,6 proc. (jeszcze w kwietniu ub.r. była rekordowa i przekraczała 21 proc.). W poprzednim cyklu podobna dynamika tego indeksu cen nieruchomości została osiągnięta jesienią 2006 r., a więc na około dziewięć miesięcy przed szczytem hossy na rynkach akcji.
Nadal utrzymywała się nieco dziwaczna rozbieżność pomiędzy nastrojami amerykańskich i polskich inwestorów indywidualnych. O ile w sondażu AAII nadal dominowały nad „bykami” „niedźwiedzie” (22,5 pkt proc. wobec 45,6 pkt proc.), o tyle w Polsce w sondażu INI SII optymistów było cały czas zdecydowanie więcej niż optymistów (57 pkt proc. vs. 25,6 pkt proc.).