W przypadku kursu euro barierę wzrostów stanowią okolice 4,5600 – od końca kwietnia poziom ten był kilkakrotnie testowany, nie doszło jednak do jego trwałego wybicia. W notowaniach USD/PLN obserwujemy natomiast próbę przełamania linii średnioterminowego trendu spadkowego, która skutecznie powstrzymywała wzrosty od połowy lutego.
Oprócz obaw o kondycję polskiego sektora finansów publicznych oraz gry pod rozliczenia terminowych kontraktów walutowych w drugiej połowie miesiąca, w notowania polskiej waluty uderza rozpoczynająca się korekta na światowych rynkach – jej początki można zaobserwować zarówno w notowaniach surowców, głównych par walutowych, jak i indeksów giełdowych. Kurs eurodolara, z którym wartość złotego postaje w silnej dodatniej korelacji testuje obecnie linię szyi formacji głowy i ramion – wsparcie znajduje się na poziomie 1,3800, jeśli zostałoby ono przebite, w notowaniach polskiej waluty będziemy obserwować dalsze spadki.
Poranne osłabienie złotego jest zauważalnie silniejsze od deprecjacji pozostałych walut naszego regionu. Przyczyną takiego stanu rzeczy może być jak zwykle większa aktywność inwestorów na bardziej płynnym polskim ryku walutowym. Niewykluczone jednak, że pewien wpływ na to miała również dzisiejsza wypowiedź przewodniczącego klubu PO Zbigniewa Chlebowskiego, zdaniem którego 2012 rok jako data przyjęcia euro w Polsce, jest praktycznie nierealny. Jakkolwiek fakt ten jest już od pewnego czasu zdyskontowany w wycenie złotego, to jednak takie otwarte wypowiedzi polityków, zmierzające do oficjalnego przesunięcia terminu wstąpienia do Eurolandu, mogą wpływać na pogorszenie sentymentu względem polskiego rynku.
Kurs EUR/USD zszedł wczoraj poniżej istotnego wsparcia 1,3800, nie zdołał jednak trwale pokonać tej bariery. Na początku dzisiejszej sesji za euro płacono ok. 1,3850 USD. Ze względu na powrót powyżej 1,3800, w notowaniach tej pary walutowej zanegowany został silny sygnał sprzedaży. Na kontynuację spadków kursu EUR/USD nie pozwoliły doniesienia o tym, że prezydent Rosji na dzisiejszym spotkaniu grupy krajów BRIC (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny) będzie poruszał kwestię światowych rezerw walutowych. W ostatnim czasie wypowiadając się na ten temat, opowiadał się on za zmniejszeniem roli dolara (w przeciwieństwie do rosyjskiego ministra finansów, który mówił, iż jest na to za wcześnie). Inwestorzy, obawiając się powtórzenia tych słów wstrzymują z większymi zakupami amerykańskiej waluty. Ich obawy w pewnym stopniu potwierdziło dzisiejsze wystąpienie prezydenta Rosji, które miało miejsce jeszcze przed szczytem BRIC. Stwierdził on, ze świat potrzebuje nowych walut rezerwowych. W opinii doradcy ekonomicznego prezydenta Miedwiediewa, m.in. rubel, chiński juan i złoto zasługują na to, by zostać włączone do koszyka specjalnych praw ciągnienia (SDR), co zmniejszyłoby z pewnością udział amerykańskiej waluty w tym koszyku. Do czasu posiedzenia grupy BRIC w notowania dolara może utrzymywać się negatywna presja. Jeśli jednak grupa ta wypracuje wspólne stanowisko, które nie godziłoby w amerykańską walutę, kurs EUR/USD prawdopodobnie powróci do spadków.
Podczas dzisiejszych sesji, oprócz spotkania BRIC, wpływ na rynek walutowy mogą mieć liczne publikacje makroekonomiczne. Najważniejsze będą dane z USA na temat produkcji przemysłowej, liczby rozpoczętych budów domów oraz liczby wydanych pozwoleń na budowę domów w maju. Reakcję kursu EUR/USD może wywołać również odczyt indeksu instytutu ZEW z Niemiec, który poznamy o godz. 11.00.